31 niedziela zwykła, Rok C.
Łk. 19, 1-10
Z Ewangelii według św. Łukasza
Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło.
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to, szemrali: „Do grzesznika poszedł w gościnę”. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Na to Jezus rzekł do niego: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”.
Homilia
Dzisiaj, w czasach ogromnego rozwoju techniki, informatyki i mediów, w dobie bardzo szybkiego przemieszczania się zagubiliśmy to, co miały wcześniejsze pokolenia: zdolności patrzenia i właściwego widzenia. Zarażeni pragnieniem posiadania, chcemy mieć w takiej czy innej formie wszystko, co się nam podoba. Chcemy to nabyć lub choćby zapisać, utrwalić w formie obrazu i dźwięku. W pogoni za „byciem kimś” lub posiadaniem więcej boimy się, by coś ważnego naszym zdaniem nie umknęło nam, nie poszło w zapomnienie. Zdolność krytycznego spojrzenia i oceny zastąpiło bezkrytyczne „połykanie” wszystkiego, co jest nam „serwowane”.
* * *