Dziś nasze myśli biegną również do tych naszych braci i sióstr w Chrystusie na Wschodzie, gdzie rozlało się ogromne nieszczęście. Nie zostało ono spowodowane ani przez ślepe siły natury, ani przez samych mieszkańców tego regionu, ale niestety zapoczątkował je drugi człowiek. Aż strach o tym pomyśleć. WOJNA na Ukrainie wywołana, narzucona przez drugiego człowieka… Trudno to wyrazić, trudno opisać, co człowiek człowiekowi jest w stanie zrobić.
W imię czego? Z pewnością niepowodowany szukaniem dobra, przyjaźni i miłości, ale wręcz przeciwnie nienawiścią, żądzą władzy i wielkości, panowania nad innymi. Kain zabija Abla, brat uderza słabszego brata bezdusznie, bezrozumnie – pełen nienawiści i pogardy. Bo przecież nie podniósł ręki na silniejszego, na „Goliata”, ale na słabszego, na mniejsze, słabsze społeczeństwo, nad którym – jak mu się wydawało – można będzie łatwo zapanować. Miejmy nadzieję, że się mu to nie uda, że się przeliczy i przegra. Ale to sprawa przyszłości, nie pora teraz o tym dywagować, gdy rzesza zranionych, skrzywdzonych ludzi „stoi u drzwi” i prosi o jałmużnę, o pomoc, o ratunek.
„Wy dajcie im jeść!” (Mt 14,16)
Horror zagłady, śmierci i zniszczenia zgotowany przez drugiego człowieka, wydawałoby się bliskiego, woła dzisiaj o pomstę do nieba. Miejmy nadzieję, że niebawem przyjdzie odpowiedź. Dobry Bóg pośpieszy z pomocą cierpiącemu narodowi. Ale Bóg nie chce robić tego sam, chce się przy tym posłużyć drugim człowiekiem, swoim umiłowanym dzieckiem, które idzie i słucha Jego głosu, chce Mu służyć nie tylko modlitwą i śpiewem, ale także czynem. Aktem, uczynkiem miłosierdzia wykonanym dla siostry, brata będących w potrzebie. „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych…” – dalej już wiemy, pamiętamy słowa Pana Jezusa, które wypowiedział dwa tysiące lat temu, a które obecnie powtarza nam ciągle na nowo, poprzez usta swojej Oblubienicy – Kościoła Świętego. Cokolwiek dobrego uczynicie uciekającemu przed wojną i śmiercią, „jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście to uczynili” (por. Mt 25,40).
Podzielić się sobą…
Wojna niszczy wszystko, co drugi zbudował. Całą stronę materialną wytworzoną wspólnym wysiłkiem przez długie lata żmudnej, a wytrwałej pracy. Ale nie tylko. Wojna dosięga głębszych sfer życia człowieka. Dosięga i niszczy samego człowieka, odbiera mu tak bardzo potrzebne poczucie bezpieczeństwa, radość, nadzieję oraz pokój.
Aby uratować Siostrę, Brata w potrzebie musimy, wyjść do nich pełni dobroci, zrozumienia, akceptacji i miłości, dzieląc się jednocześnie tym, co sami posiadamy, nawet wtedy, gdy nam nie zbywa. Dzieląc się posiadanymi dobrami, dzielimy się jakby sobą samym z bratem będącym w potrzebie.
Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie
Dołączmy do tych wszystkich, którzy potrafią zrozumieć bliźniego w potrzebie, przyjść mu z pomocą, dzieląc się z nim choćby tym niewiele, co się posiada.
Przychodzą tu na myśl słowa Chrystusa, naszego Pana, który podzielił się z nami tym, co posiadał najcenniejszego. Podzielił się z nami sobą. Oddał za nas swoje życie, abyśmy mogli kiedyś żyć z Nim w niebie. I tam znaleźć prawdziwe szczęście. Słowa te zapisał św. Mateusz: „Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie. […] Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,35–36.40).
Oni proszą nas o miłosierdzie
Przecież szczególnie jako chrześcijanie nie możemy pozostać obojętni na tak wielkie nieszczęście, na tyle niedoli, która dzieje się dzisiaj na naszych oczach za wschodnią granicą naszej Ojczyzny. Łączmy się we wspólnym pomaganiu, a przez nie we wspólnym głoszeniu Chrystusa, który okazuje miłosierdzie wszystkim będącym w potrzebie, wszystkim proszącym o miłosierdzie. Dzisiaj nasi Bracia i Siostry w Chrystusie, którzy muszą opuszczać swój kraj dla ratowania życia, swojego i swoich dzieci, proszą nas o to miłosierdzie. Przyłączmy się i zjednoczmy się w niesieniu pomocy naszym bliźnim. Pomóżmy tym wszystkim matkom uciekającym do nas ze swoimi dziećmi, seniorom, którzy nie mają gdzie się udać i liczą na naszą pomoc. Oni tej wojny nie chcieli i nie chcą, nie zgadzają się z nią, ale pozostają bezsilni i cierpią w milczeniu. Czy możemy im przyjść z pomocą?
Dzisiaj w sposób szczególny myślimy, modlimy się i pomagamy naszym Misjonarzom i ich wiernym na Ukrainie. Wiernym uciekinierom…
Stąd nasza serdeczna prośba o materialne wsparcie dla naszych Braci i Sióstr w Chrystusie uciekających przed wojną z Ukrainy.
Serdeczne „Bóg zapłać” wszystkim, którzy zechcą pozytywnie odpowiedzieć na ten apel. Ofiary można wpłacać na konto Referatu Misyjnego z dopiskiem: „Pomoc dla Ukrainy” albo „Na Ukrainę” lub „Dla naszych Misjonarzy na Ukrainie”.
Niech dobry Bóg zechce wynagrodzić każdy dobry czyn, gest i wszystkim nam błogosławi.
O. Czesław H. Tomaszewski SJ, referent misyjny PME