Kochani Czytelnicy informatora „Misyjnym Szlakiem” i Ofiarodawcy.
Chciałbym Was poinformować, że zgodnie z wolą moich przełożonych kilka miesięcy temu opuściłem Ukrainę i wszystkie prace tam przeze mnie prowadzone. Pracowałem tam równe 20 lat. Dwa lata we Lwowie i 18 lat w Chmielnickim. Często o naszych jezuickich pracach tam wspominałem, pisząc o nich do biuletynu. Decyzja został podyktowana również sytuacją zdrowotną, ponieważ przed 14 laty miałem rozległy zawał serca, a później pięć koronarografii i już nie było tyle siły, aby tę pracę kontynuować. Obecnie pracuję w naszym jezuickim domu rekolekcyjnym w Częstochowie.
Tym listem, może trochę spóźnionym, pragnę podziękować za wszystkie ofiary, jakie otrzymywaliśmy na cele misyjne przez Wasze gorące serca i ręce. Jesteśmy bardzo wdzięczni za te dary. Bardzo często pamiętaliśmy w naszych modlitwach o Was, prosząc o potrzebne łaski i dary Ducha Świętego dla Was i Waszych rodzin.
Dziękując za Waszą hojność, proszę o dalszą pomoc, mimo trudności, jakie przeżywamy w związku z pandemią. W parafii św. Anny w Chmielnickim pozostali moi współbracia: o. Tadeusz Sarota, o. Marian Gołąb, o. Oleg Krywoboczok i o. Bartłomiej Przepeluk. Kontynuują dzieło ewangelizacji, bo ziemie, na których nam przyszło pracować, zostały bardzo zniszczone przez epidemię komunizmu i ateizmu. To naprawdę są tereny misyjne.
Pamiętam nadal w modlitwach o Was i serdecznie Was pozdrawiam.