Jesteś tutaj

Świętowanie w Maranie

Józef Pawłowski SJ
10.06.2020

12 października to dla Marany wyjątkowe święto. Jest to bowiem dzień, kiedy w liturgii wspominamy bł. Jana Beyzyma, który przez ponad 13 lat służył na Madagaskarze chorym na trąd – najbiedniejszym z biednych, odrzuconym przez wszystkich, pozbawionym ludzkiej godności, zepchniętym na społeczny margines. To właśnie on, przed ponad stu laty, wybudował w Maranie szpital, który do dziś służy wszystkim dotkniętym tą straszną chorobą.

Niespodziewane rzesze wiernych

Od czasu beatyfikacji Jana Beyzyma (2002 r.) każdego roku 12 października w Maranie uroczyście czci się pamięć o tym wielkim, szlachetnym Polaku z sercem bez granic, człowieku, który pozwolił innym poznać i zakosztować miłości Chrystusa. Tak też było i w tym roku. Trzeba jednak dodać, że nigdy wcześniej Marana nie widziała tak ogromnej liczby pielgrzymów, którzy przybyli na to właśnie święto. A było ich ponad 4 tysiące. Kim byli i skąd przyszli?

Młodzieżowa Wspólnota Eucharystyczna

Na Madagaskarze działa Młodzieżowa Wspólnota Eucharystyczna (Fitambanana Eokaristia Tanora). Należy do niej młodzież szkolna i studencka. W diecezji Fianarantsoa, do której należy Marana, ruch ten działa bardzo prężnie. Taka wspólnota istnieje w każdej parafii dystryktu misyjnego (w diecezji jest 36 dystryktów). W każdej diecezji jest kapłan odpowiedzialny za ten ruch, a wspólnoty parafialne też mają swoich opiekunów – księży. Nad całością działań Fitambanana Eokaristia Tanora czuwają ojcowie jezuici.

Na Madagaskarze Młodzieżowa Wspólnota Eucharystyczna jest bardzo liczna. W samej tylko diecezji Fianarantsoa należy do niej ponad 4 tysiące dziewcząt i chłopców. Właśnie w tym roku, w Fianarantsoa, obchodzi ona setną rocznicę powstania. Z okazji tego pięknego jubileuszu, w dniach 10–14 października, odbył się diecezjalny Kongres Eucharystyczny. A że 12 października w Maranie czci się pamięć bł. Jana Beyzyma, organizatorzy zdecydowali, że uczestnicy Kongresu powinni koniecznie wziąć udział w tym świętowaniu. I tak się stało.

Szkoła św. Franciszka Ksawerego i wspólnota jezuitów z Fianarantsoa były odpowiedzialne za przygotowanie całej uroczystości. Dużo wcześniej wysłano zaproszenia do parafii, domów zakonnych i szkół. Zgłosiło się ponad 4 tysiące osób z różnych miasteczek i wiosek diecezji. Do Marany wybrali się piechotą, jak na pielgrzymów przystało. Szli (niektórzy 8 km, a nawet 10 km), modląc się i śpiewając.

Celebracja w Maranie

Marana jest zbyt mała, by pomieścić takie tłumy, ale jakoś się udało. Msza św. została odprawiona na dziedzińcu domu sióstr ze Zgromadzenia św. Józefa z Cluny, przy ołtarzu polowym. Trwała ponad 2 godziny. Głównym celebransem był o. Odon Andrianarisoa, odpowiedzialny za Wspólnoty na całym Madagaskarze. Obok o. Faly Soloniandry, odpowiedzialnego za Wspólnoty w diecezji, w koncelebrze uczestniczyło 10 kapłanów z różnych parafii oraz kapelan szpitala w Maranie. Siostra Sabine, dyrektorka szpitala, przypomniała postać bł. Jana Beyzyma i jego zasługi. Homilię wygłosił o. Guillaume Rakotonandratoniarivo, rektor Szkoły św. Franciszka Ksawerego w Fianarantsoa. Mówił o zadaniach i celach Młodzieżowej Wspólnoty Eucharystycznej. Nawiązał do bł. Jana Beyzyma, jak również do czterech preferencji apostolskich Towarzystwa Jezusowego, które na najbliższych 10 lat wyznaczył Ojciec Generał dla całego Towarzystwa.

Mimo żaru lejącego się z nieba (a było ok. 30 st.), młodzież uczestniczyła w Mszy św. w wielkim skupieniu. Było dużo modlitwy, śpiewu, a także tańców liturgicznych. Młodzi składali przyrzeczenie, w którym deklarowali codzienne uczestnictwo w Eucharystii oraz modlitwę w intencji Kościoła i Ojca Świętego.

Odwiedziny u Ojca Beyzyma

Po Mszy św. pielgrzymi odwiedzili kaplicę i modlili się przy sarkofagu, w którym złożone są doczesne szczątki Ojca Beyzyma. Modlili się w różnych intencjach, prosząc o jego wstawiennictwo u Pana. Wielu z nich składało przy sarkofagu swoje prośby na piśmie. Następnie odwiedzili istniejące tu od niedawna niewielkie muzeum poświęcone Założycielowi Marany. Niektórzy po raz pierwszy usłyszeli o tym niezwykłym misjonarzu i zafascynowali się jego życiem i posługą wśród trędowatych.

O godz. 16.00 w kaplicy, przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej, młodzi mieli możliwość odmówić różaniec wspólnie z chorymi z Marany. Tutaj, o tej właśnie godzinie, różaniec odmawia się codziennie. Jest to modlitwa w różnych intencjach, a także dziękczynna za wszystkich dobroczyńców Marany.

Pielgrzymka do Marany z pewnością była dla młodych niezwykłym przeżyciem i na długo pozostanie w ich pamięci. Na pewno o „spotkaniu” z polskim jezuitą – Ojcem Janem Beyzymem – opowiedzą najbliższym, także swoim rówieśnikom. To cieszy, bo w ten sposób pamięć o Polskim Samarytaninie będzie trwała. To daje nadzieję, że czcić go będą nie tylko mieszkańcy Marany, ale także całej tej egzotycznej wyspy, na której swoim życiem świadczył o miłosiernej miłości Boga.