Jesteś tutaj

Formacja duchowieństwa w Chinach

Jan Konior SJ
08.09.2013

Formacja duchowieństwa i laikatu w Chinach wymaga otwartości serca, duchowej głębi, zdolności do dialogu, pogłębienia wzajemnych relacji, przeba­czenia. Dobra formacja teologiczno-filozoficzna wy­daje się konieczna najpierw u osób konsekrowanych, a w dalszej kolejności u katolików świeckich, bez których Kościół chiński pozostanie skostniały. Tro­ska o świeckich powinna być nieustannym zadaniem pasterzy Kościoła. Istnieje również w społeczeństwie chińskim potrzeba dialogu duchowego z wszystkimi religiami w Chinach. To podstawowe zadanie na­szych czasów.

Obecne społeczeństwo chińskie można podzie­lić na trzy kategorie wg systemu wartości:

  • Zachowujący tradycyjny system wartości, który powoli się dezintegruje.
  • Przyjmujący współczesne systemy wartości (bardziej pluralistyczne).
  • Zadowalający się „niskimi” kulturowymi warto­ściami.

W odpowiedzi obserwuje się wpływ Kościoła:

  • Podtrzymywanie lub rozszerzanie tradycyjnych wartości, łącznie z najlepszymi chińskimi war­tościami.
  • W kontekście pluralistycznych wartości syste­mów zapewnienie dodatkowych możliwości wyboru dla ludzi.
  • Wpływanie na społeczeństwo poprzez ustano­wienie wyższych wartości, a tym samym po­wstrzymywanie narastania postaw negatyw­nych.

Według Chińczyków chrześcijaństwo może mieć tylko niewielki wpływ na proces moderniza­cyjny Chin. Jednakże zrekonstruowanie wartości etycznych pozostaje ważnym zadaniem. Stanie się ono możliwe, kiedy chińscy chrześcijanie zapragną stawać się światłem i solą dla swoich braci i sióstr w narodzie. Wówczas przestaną być uważani (co ma miejsce od czterech wieków) za „obce ciało” na ziemi chińskiej, ale za „swoją religię”. Tylko przez wzajemne otwarcie na wartości duchowe i naukowe, przez poszukiwanie tego, co łączy, a nie tego, co dzie­li, może zostać ubogacone chrześcijaństwo i religie chińskie. Ważna jest inkulturacja i kontekstualizacja. W ewangelizacji niezwykle istotna staje się postawa pokory ze strony chrześcijan, szacunek dla obcej kultury, ponieważ nikt z nas nie jest panem Słowa Bożego, a tylko sługą Słowa.

W obliczu trzeciego milenium wydaje się uza­sadniony powrót do korzeni kultury Chin w po­szukiwaniu utraconych wartości. Przykładem niech będzie cytowany Ricci, który najpierw szukał w kulturze chińskiej tego, co zgadzało się z nauką Kościoła i z Bogiem Biblii. Chińskie, antyczne słowo sheng 聖– święty składa się z dwóch komponentów: pierwszy to er 耳 – dosłownie ucho, słuchanie, na­słuchiwanie, oraz cheng 呈 – proponować, przed­kładać prośbę, być obecnym. Czyli świętość, zgod­nie ze znakiem, przekłada się najpierw na słuchanie, a później na prośby, na obecność.

Chiny potrzebują obiektywizacji własnej histo­rii. Jak pisze Jan Paweł II: „Historyczność człowieka wyraża się we właściwej mu zdolności obiektywizacji dziejów. Człowiek nie tylko podlega nurtowi wyda­rzeń [...], ale ma zdolność refleksji nad własną histo­rią i obiektywizacji jej powiązanych biegów zdarzeń. Taką samą zdolność posiadają poszczególne ludzkie rodziny, jak też ludzkie społeczeństwa, a w szczegól­ności narody”.

Tylko zobiektywizowana karta historii Chin, stanie się elementem jednoczącym kulturę chińską w jej tożsamości. Potrzebne są dwa pomosty. Jeden wychodzący z Europy o korzeniach chrześcijań­skich w kierunku Chin i drugi wychodzący z Chin o korzeniach religii niechrześcijańskich w kierun­ku Europy, aby się spotkać i wymienić dary, tak jak w czasach Jedwabnego Szlaku.

Niech Niepokalana, Gwiazda Nowej Ewangeli­zacji, Królowa Chin i Matka Spraw Niemożliwych, wyprosi łaskę otwarcia się Chińczyków na światło Chrystusowej Ewangelii.

聖母請為我們祈禱 !