Kirgizja to jedna z pięciu środkowoazjatyckich byłych republik sowieckich, które nagle pojawiły się na mapach świata w 1991 roku, ale i tak pozostały dla większości ludzi wielką nieznaną. Kirgizja graniczy z Kazachstanem, Chinami, Tadżykistanem i Uzbekistanem. Powierzchnia Kirgizji to mniej więcej dwie trzecie powierzchni Polski. 90% kraju pokrywają góry sięgające do 7500 metrów. Perłą Kirgistanu jest oczywiście jezioro Issyk-kul, długości około 150 km i głębokości 700 metrów, położone na wysokości Doliny Pięciu Stawów w Tatrach. Żyje tutaj około 5 milionów ludzi: Kirgizi, Uzbecy, Rosjanie, Ujgurowie, Dunganie, Niemcy, Ukraińcy, Kurdowie, Tadżycy, Turcy, Polacy, przesiedleńcy z Kaukazu – w sumie około 100 narodowości. Terytorium Kirgizji było ciągle podbijane i zasiedlane przez różne państwa i narody. Te tereny zamieszkiwali albo podbijali Scyci (którzy walczyli z Persami i Aleksandrem Macedońskim), Hunowie, Usuni, Turcy, Mongołowie, Chińczycy, Arabowie, Ujgurcy, Kara-Chińczycy, Najmani, Uzbecy, Dżungarcy i Rosjanie.
Większość ludności to muzułmanie – choć nie można powiedzieć, by Kirgizi byli szczególnie przywiązani do swojej wiary. Chrześcijaństwo w Kirgizji pojawiło się we wczesnym średniowieczu, kiedy przybyli tu nestorianie. Do dnia dzisiejszego zachowały się na Jedwabnym Szlaku ich klasztory. W XIII-XIV wieku misjonarze – franciszkanie podjęli próby ewangelizacji tutejszych narodów. Współcześnie pierwsi katolicy pojawili się w Kirgistanie pod koniec XIX wieku – byli to polscy i niemieccy osadnicy. Jednym z nich był słynny podróżnik Przewalski. W latach 30. i 40. XX wieku dziesiątki tysięcy katolików: Polaków, Ukraińców, Niemców, Litwinów i Koreańczyków – zostało zesłanych przez Stalina do Kirgizji. Jeden z największych punktów zbiorczych Armii Andersa mieścił się w Dżalalabadzie, który stał się słynny w całym świecie w marcu 2005 roku, bo właśnie tutaj rozpoczęła się rewolucja, która pozbawiła władzy prezydenta Askara Akajewa. Pod koniec lat 50. niemieccy katolicy podjęli próbę założenia parafii niedaleko stolicy. Niestety bardzo szybko ich dom modlitwy został zlikwidowany, a ksiądz i kilku aktywnych parafian aresztowanych. Już w latach 60. udało się erygować legalną parafię i wybudować w Biszkeku niewielki kościółek, jak do tej pory jedyny w Kirgizji. Proboszczem był przez długie lata były więzień łagrów ks. Michael Köhler i aż do lat 90. większość parafian to byli Niemcy. Pod koniec lat 80. opiekę nad katolikami w Kirgizji wzięli na siebie jezuici. W Kirgizji pracuje 13 misjonarzy (księży i sióstr zakonnych), w tym trzech Polaków: ks. Jerzy Jędrzejewski z diecezji warszawskiej, i dwaj jezuici: o. Krzysztof Korolczuk i br. Damian Wojciechowski.
Oprócz parafii w Biszkeku misjonarze odwiedzają około 30 rozsianych po całym kraju katolickich wspólnot. Liczą one od kilku do kilkudziesięciu wiernych. Ponieważ w tych miejscowościach nie ma kościołów, więc Msza św. jest odprawiana w prywatnych mieszkaniach. Najdalej położona w Dżalalabadzie jest odwiedzana przez kapłana raz na 2 miesiące, ponieważ droga wiedzie przez sięgające 4000 metrów przełęcze, które są często nieprzejezdne. Parafie są wielonarodowościowe – jest w nich wielu Polaków, ale także Koreańczycy czy Kirgizi. Wielu parafian to ludzie starsi, chorzy i bardzo biedni, ale jest też sporo dzieci i młodzieży. Z Kościołem bardzo aktywnie współpracuje miejscowy Związek Polaków „Odrodzenie”.
W 2006 roku papież Benedykt XVI ustanowił w Kirgizji Apostolską Administraturę i naznaczył jej pierwszym biskupem jezuitę o. Mikołaja Messmera. To wydarzenie powinno stać się impulsem dla dalszego rozwoju Kościoła katolickiego w Kirgizji.