Nasza podróż rozpoczęła się ona 30 lipca 2011 roku (do Kirgistanu najlepiej lecieć liniami Aerofłot (przez Moskwę) lub Tureckimi Liniami Lotniczymi (przez Stambuł). Podążaliśmy w kierunku kirgiskiej ziemi, lecąc z Warszawy do Moskwy, a następnie do Biszkeku, stolicy Kirgistanu. Ponad 90 proc. terytorium Kirgistanu to góry. Sięgają one do 7,5 km. W Kirgistanie znajdują się dwa większe systemy górskie. Największy z nich to Tien-szan (Тянь-шань – Podniebne Góry).
W Biszkeku spędziliśmy jedną noc. Kolejnego dnia wyruszyliśmy (wolontariusze z Polski, dwie wolontariuszki z Austrii), brat Damian i bart Vova (jezuici) w kilkugodzinną podróż do Ośrodka nad jeziorem Issyk-kul w obrębie gór Tien-szan. Są to niesamowicie malownicze rejony, gdzie panuje niezwykła aura. Jezioro Issyk-kul należy do jednych z większych i głębszych (702 m) jezior świata, zaraz po jeziorze Titicaca. Znajduje się ono na wysokości 1600 m n.p.m. Woda w jeziorze jest słona i nie zamarza nawet, gdy temperatura powietrza spada do minus 40°C (nazwa Issyk-kul oznacza po kirgisku „Ciepłe Jezioro”). To jezioro pochodzenia tektonicznego. Położone jest w północno-wschodnim Kirgistanie, ok. 130 km od Biszkeku.
Nasza przystań
Kościoły katolickie w Kirgizji, Kazachstanie i Uzbekistanie wraz z organizacją polonijną „Odrodzenie” co roku organizowały nad jeziorem Issyk-kul obozy dla dzieci. Niestety, funduszy na kolejne turnusy było coraz mniej. Zrodziła się wizja wybudowania własnego ośrodka dla dzieci. Wypoczywają tu oraz przechodzą różne terapie dzieci niepełnosprawne, bezdomne oraz z domów dziecka. Koordynatorem tego projektu był brat Damian Wojciechowski SJ. Dzięki niemu i przychylnym ludziom nasz pobyt w Kirgistanie mogliśmy spędzić nad jeziorem Issyk-kul w Ośrodku Rehabilitacyjno-Wypoczynkowym dla dzieci i młodzieży.
Nasza praca w Kirgistanie w głównej mierze opierała się na pomocy „mieszkańcom” ośrodka. Turnusy, w których braliśmy udział, były podzielone na 10-11 dni każdy. Do naszych obowiązków należała pomoc dzieciom niepełnosprawnym, koordynowanie czasu wolnego, organizowanie zajęć (zgodnie z potrzebami dzieci), pomoc w ośrodku m.in. w przygotowywaniu posiłków.
Wolontariusze mieli pod opieką grupę osób, za którą byli odpowiedzialni i dla której koordynowali zajęcia podczas trwania turnusu. Poniżej jeden z planów dnia.
Plan projektu
Myśl przewodnia: Ponadczasowość – ponadkulturowość
Komunikacja niewerbalna
Emocje – to, co każdy z nas posiada: emocje – łamanie barier przez teatr pantomimę.
Po zapoznaniu się (wspólnej modlitwie, śniadaniu i ognisku) podział na 3, 4 grupy. Każda przedstawia emocje na tzw. Wieczorkach Emocji. Wszyscy członkowie grupy przedstawiają: lęk – strach, miłość, przyjaźń, złość, radość, smutek. Członkowie przeciwnej formacji odgadują, jakie emocje w danej chwili towarzyszą ich kolegom. Na koniec dyskusja na temat: „Jakie emocje są ci najbliższe i dlaczego?”.
Sens: W ten sposób osoby poznają się wzajemnie i poznają samych siebie. Każdy z uczestników może zaobserwować, jak inni członkowie odbierają dane uczucie. Oswajają się ze sobą. Pogłębia to także wgląd w samych siebie i pomaga radzić sobie z emocjami. Ponadto jest to dobra zabawa.
Część wspólna: Uczestnicy zobaczą, że ludzi o odmiennych kulturach, języku i wierze łączy to samo – emocje!
A. Teatr pantomimy – przedstawienia na bazie wcześniejszych doświadczeń z Wieczorków Emocji. Pokazanie: swojej rodziny, planów, kierunku studiów, marzeń, pasji.
Sens: Każdy z nas jest czyimś dzieckiem, ma pasje i marzenia, własne plany. Kolejny element, który nas łączy.
B. Paralele: Wigilia/Wielkanoc – Jurta – wspólne jedzenie, rozmowy, przyjmowanie gości, poczęstunek.
Wieczorki tematyczne: Przygotowywanie przedstawienia nawiązującego na przykład do: religii chrześcijańskiej, historii naszego kraju, naszych bajek i podań. To będzie zależne od grupy, my będziemy elastyczni.
Interakcja: Kolejnego wieczoru studenci przygotują przedstawienie z własnymi rytuałami, podaniami, pokażą, jakie oni mają bogate elementy kulturowe.
Sens: Poczucie współdziałania, brak barier, możliwość czynnego współtworzenia, wymiana międzykulturowa, interakcja. Wzajemna pomoc podczas organizacji „przedstawień”.
C. Próby tańca (średniowiecznego) w grupach. Kolejnego dnia studenci zaprezentują swoje tańce i obyczaje kulturowe. Możliwość przemieszania się uczestników podczas przygotowywania – grupy mieszane.
Ponadto można zorganizować miniprelekcje na temat obszaru, skąd wywodzi się taniec.
Sens: Dobra zabawa psychoruchowa, poznanie historii terytorialnej, współdziałanie ludzi o różnej kulturze. Możliwość prowadzenia przez studentów warsztatów.
ZABAWY TEMATYCZNE
Dzień Sportu: zabawy ruchowe – piłka nożna, siatkówka, piłka ręczna, biegi na przełaj, z zawiązanymi oczyma, z zawiązanymi nogami, biegi w workach, przeciąganie liny, sporty wodne. Może być podział na grupy, wybieranie nagród. Pierwszy Dzień Sportu organizują wolontariusze z zabawami, które znamy. Drugi Dzień Sportu organizują studenci (przy naszej pomocy) i pokazują nam, jakie oni mają zabawy i gry.
Warsztaty plastyczne, garncarskie (regionalne).
Prelekcje z geografii (terenu), historii (wybranej tematyki) – wolontariusze o Polsce, studenci o swoim kraju – interakcja, wspólna nauka.
Sens: Przełamanie barier różnokulturowych, aktywne spędzanie czasu, dobra zabawa.
ŻYWA HISTORIA
Podczas wycieczek w góry, ale nie tylko. Na przykład podchody – u nas element zabawy, a u studentów element polowania. Na koniec rozmowy przy ognisku.
Turnus 1
Dzieci niepełnosprawne psychofizycznie (włącznie z upośledzeniem w stopniu ciężkim). Organizowanie czasu: warsztaty artystyczne, przedstawienia, gry i zabawy psychoruchowe. Dużo czasu spędzało się na świeżym powietrzu, zwłaszcza na plaży, która była oddalona od ośrodka zaledwie o kilkanaście metrów. Dzieci, mimo że nie były całkowicie sprawne, wykazywały się niesamowitą inwencją twórczą i pogodą ducha. Z chęcią podejmowały „wyzwania” stawiane im przez naszą grupę. Podejmowały się nowych zadań i były optymistycznie nastawione do zabawy.
Turnus 2
Dzieci z domów dziecka. Było ich o kilkanaścioro więcej (ok. 30 osób) niż dzieci z turnusu pierwszego. Każdy wolontariusz miał pod opieką grupę, dla której organizował zajęcia. Dzieci te, w porównaniu z dziećmi z turnusu 1, wykazywały zachowania związane z zaniedbaniami opiekuńczymi i wychowawczymi. Bywały także problemy w porozumiewaniu się, ze względu na brak znajomości języka rosyjskiego przez większość dzieci, który jest używany zwłaszcza w stolicy kraju. W Kirgistanie żyje ponad 100 różnych narodowości i grup etnicznych. Przedstawiciele narodowości kirgiskiej stanowią większość. Drugą co do wielkości narodowością są Uzbecy. W Kirgistanie mieszkają także Tadżycy, którzy należą do indoirańskiej grupy językowej i różnią się znacznie kulturą i mentalnością w porównaniu z Kirgizami. Spotkać tam możemy także Dunganów – mniejszość pochodzenia chińskiego oraz Uzbeków – zamieszkujących głównie tereny obwodu oszyńskiego.
Dziećmi zajmowaliśmy się zgodnie z ich potrzebami. Byliśmy otwarci na ich inwencję. Mieliśmy plan działania, z którym zapoznaliśmy dzieci i który staraliśmy się przestrzegać. Całość przebiegała w radosnej atmosferze, a dzieci wracały zadowolone znad jeziora Issyk-kul. Każda grupa miała dyżury sprzątania i gotowania. Dzięki temu mogliśmy skosztować i nauczyć się przyrządzania typowych kirgiskich potraw. Podczas naszego pobytu jedliśmy płow (ryż zapiekany z mięsem i marchwią), samsy (zapiekane bułeczki z mięsem w środku) czy kirgiską zupę z baraniny i z kartoflami o nazwie szorpo, a także pieczone mięso z ziemniakami zwane kuurdak.
Turnus 3
Na trzeci turnus przyjechali do nas kirgiscy studenci. Podziały i zadania przebiegały paralelnie do wcześniejszych turnusów, ale dostosowane zostały do wieku i zainteresowań studentów. Codziennie rano prowadziliśmy dla nich treningi karate. Organizowaliśmy dla nich lekcje angielskiego. Były też zajęcia artystyczne (psychodramy), wieczorki polsko-kirgiskie, na których poruszaliśmy tematy tożsamości narodowej, kultury i wierzeń. Podziały wyglądały podobnie jak na dwóch poprzednich turnusach – każdy wolontariusz miał pod opieką grupę kilku studentów. Każda grupa miała swoją nazwę. Codziennie jedna z grup pełniła dyżur porządkowy i w kuchni.
Pod koniec turnusu studenckiego wyruszyliśmy w góry na wycieczkę. Wyprawa ta była niesamowita zarówno dla nas, wolontariuszy, jak i dla naszych podopiecznych. Przeżywaliśmy wspólnie tę przygodę – dyskutowaliśmy podczas wieczornych ognisk na tematy różnic kulturowych czy wyznaniowych oraz na tematy dotyczące codziennego życia. Porównywaliśmy nasze obyczaje.
Po powrocie mieliśmy ognisko pożegnalne, by kolejnego dnia, spakowani i pełni wrażeń, wracać górską drogą w stronę Biszkeku.
Na koniec zatrzymaliśmy się, tak jak pierwszego dnia, w domu jezuitów, z którego odwieziono nas na lotnisko. Wracaliśmy do swoich domów świadomi, że nasza przygoda z Kirgistanem dopiero się rozpoczyna.
Wolontariusze z Polski (Kraków): Agnieszka Nocuń, Danuta Hebda, śp. Karolina Miśta, Joanna Nowak, Vladimir Romanyshyn