Jesteś tutaj

Zbiórka makulatury dla Sudanu Południowego

Anna Mendyka
05.11.2015

Zbiórka makulatury to „moje dziecko”. Przy jego „wychowaniu” pomagało mi jednak wielu ludzi, których o to prosiłam. Od razu muszę zaznaczyć, że było naprawdę bardzo wiele osób i młodych, i starszych, które ze względu na swój wiek i stan zdrowia przynosiły makulaturę „na raty”, dzieląc „siły na zamiary” i przychodząc z makulaturą kilka razy. I te osoby chyba najbardziej zasługują na podziękowanie. Wielokrotnie byłam świadkiem, jak strudzeni życiem ciągnęli makulaturę w dwukołowych torbach, na wózkach, rowerach, inni przywozili makulaturę samochodami. Byli również tacy, którzy prosili, bym przysłała kogoś po zebraną przez nich makulaturę, gdyż sami nie byli w stanie jej przynieść. Wszyscy ogromnie się cieszyli, że odpad, którego trzeba się pozbyć, będzie wykorzystany dla bardziej potrzebujących. To nastawienie tworzyło atmosferę życzliwości, otwartości, zaufania i wzajemnej pomocy.

Pomysł

Pomysł zbiórki makulatury zrodził się w drugiej połowie 2012 roku, po przeczytaniu w Internecie hasła „Zbiórka makulatury na studnie w Sudanie”. Akcję prowadzi Fundacja Nauki i Wychowania w Łodzi. Na stronie internetowej można było wówczas znaleźć następujące informacje na jej temat: „Powstałe w dniu 9 lipca 2011 r. nowe państwo – Sudan Południowy – oczekuje różnorodnego wsparcia. A ponieważ jest to kraj chrześcijański – to w pierwszej kolejności ze wsparciem winni pośpieszyć chrześcijanie, niosąc serdeczną pomoc swoim braciom w wierze. Przypomina to sytuację nowej rodziny, kiedy to na weselu (podczas oczepin) państwo młodzi otrzymują od gości weselnych podarki na pierwsze zagospodarowanie się”. Kie-dy jednak spotkałam jezuitę ojca Tomka Nogaja, który właśnie przyjechał do Polski z Sudanu Południowego i chciał wrócić na Czarny Ląd, pomyślałam, że najlepiej pomagać swojemu.

W tym czasie wspierałam już od wielu lat brata Zdzisława z Przysietnicy, który posługiwał w Rwandzie, całe swoje życie poświęcił misjom, przeżył w Rwandzie wojnę i z wielką gorliwością nadal służy tam najbiedniejszym. Chylę przed nim czoła. Jego duchowość, pracowitość, oddanie, pokora i ogromna determinacja, z jaką zdobywa pieniądze, to dla mnie wielka nauka.

Od co najmniej 10 lat moja pomoc skierowana była również do biskupa Jana Ozgi w Kamerunie. Z biskupem Ozgą dane mi było się spotkać przed laty w Humniskach, kiedy przybył tam na spotkanie kursowe z kolegami seminaryjnymi. Swoją przygodę z misjami pięknie opisał w książce pt. „Bóg pamięta o Afryce”, wydanej w 2014 roku z okazji 25 lat pracy misyjnej. Autor przytacza w niej słowa Jana Pawła II: „Nie ma świadectwa bez świadków, tak jak nie ma misji bez misjonarzy. Jezus wybiera i wysyła ludzi jako misjonarzy. Jezus wybiera i wysyła ludzi jako swych apostołów, aby współpracowali w Jego misji i przedłużali w czasie Jego zbawcze dzieło: «Będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i Samarii, i aż po krańce ziemi» (Dz 1, 8)”.

Moje spotkanie z ojcem Tomaszem miało miejsce w czasie uroczystości z okazji Dnia Strażaka w Brzozowie, gdzie przed wyjazdem do Afryki ojciec Tomasz posługiwał jako kapelan strażaków rejonu brzozowskiego. Piękną wizytówką jego pierwszego wyjazdu do Sudanu Południowego w styczniu 2012 roku jest wciąż dostępny w Internecie film pt. „Kraina plemienia Dinka”. I tak rok 2014 był rokiem zbiórki na Sudan Południowy, z dopiskiem „dla ojca Tomasza Nogaja”.

Realizacja pomysłu

Wśród szkół zbierających makulaturę „dla ojca Tomasza” na wyróżnienie zasługują szkoły podstawowe w Brzozowie, Starej Wsi, Wzdowie i Tarnawie Górnej. Szczególne podziękowanie za wsparcie akcji kieruję do księdza proboszcza z Brzozowa Franciszka Gocha oraz ojca proboszcza Jana Gruszki SJ ze Starej Wsi. Dużo makulatury przekazała Biblioteka Publiczna w Brzozowie i Apteka pana Sawki. Pan Janusz Dytko systematycznie zbiera u siebie w zakładzie obuwniczym papiery i folię. Na podziękowanie zasługuje również właścicielka Punktu Skupu w Zagórzu pani Danuta Wróbel, za wyjątkową wyrozumiałość i serdeczne traktowanie nas. Powiatowa zbiórka makulatury odbyła się za zgodą i z poparciem starosty, pana Zygmunta Błaża. Łączna kwota zebrana podczas tych kilku akcji zbiórki makulatury to 17 572,60 zł. Ludzie są niesamowici!

Najwięcej makulatury zostało zebrane w Brzozowie i Starej Wsi. Najbardziej zaangażowane w akcję były Państwowa Straż Pożarna z Brzozowa i Ochotnicza Straż Pożarna w Starej Wsi. Gorące podzięko-wania składam na ręce komendanta PSP w Brzozowie pana Jana Szmyda oraz dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Brzozowie pana Bogdana Biedki. Dziękuję również panu Edwardowi Rozenbajgerowi, który zajął się przeprowadzeniem zbiórki w gminie Haczów i był odpowiedzialny za poinformowanie jednostek strażackich o akcji we wszystkich gminach.

W zbiórce brały udział niemal wszystkie miejscowości powiatu brzozowskiego, gminy: Brzozów, Jasienica, Dydnia, Nozdrzec, Haczów i Domaradz. Nie sposób wymienić wszystkich. Dziękuję władzom, strażakom poszczególnych miejscowości, a przede wszystkim ludziom, którzy tak hojnie odpowiedzieli na nasz apel.

Jest wiele osób, które zapadły mi w pamięci, szczególnie strażacy z OSP z Krzywego oraz strażacy z Witryłowa. Nie czekali na odbiór makulatury i prośby, ale sami odwieźli surowce wtórne do skupu i pieniądze wpłacili na konto misyjne, dostarczając mi dowód wpłaty. OSP i mieszkańcy Witryłowa oprócz makulatury jako jedyni zbierali też lekki złom, złom ciężki i puszki aluminiowe. Cały czas zbieramy też puszki aluminiowe i metalowe puszki po groszku, kukurydzy itp.

To, co dokonało się w ciągu tego ostatniego półtora roku na potrzeby misji, było niesamowite. Ludziom należy się uznanie, bo dzięki ich zaangażowaniu ktoś, gdzieś daleko w Afryce będzie miał wodę, leki itd. Bywa ciężko, ale oprócz kłód pod nogi w ostatnim czasie przeżyłam miłą niespodziankę, która daje pozytywną energię. Pan Bóg cały czas otwiera serca ludzi na potrzeby drugich.

Pożytki płynące z akcji

Ktoś zapyta: Jakie są inne pożytki płynące z udziału w takiej akcji? Według Fundacji Nauki i Wychowania w Łodzi można do nich zaliczyć:

  • systematyczną animację misyjną wielu środowisk: rodzin, szkół, instytucji, zakładów karnych itp.; są rodziny, które z akcji uczyniły jeden z ważniejszych elementów wychowania swoich dzieci; każda torebka po cukrze, po soli, każde opakowanie, stara gazeta itp. jest odkładana „na misje”; rodzice często mówią o tym, jak ich dzieci chętniej modlą się za misje, jak z zainteresowaniem odwiedzają strony internetowe poświęcone misjom;

  • wiele osób dzięki tej akcji może uczestniczyć w wielkich projektach społecznych, co daje, zwłaszcza najuboższym, poczucie udziału w czymś wielkim;

  • nieraz w dniach zbiórki przy kontenerze oczekują na przynoszących makulaturę członkowie grup parafialnych, organizacji czy stowarzyszeń, aby wraz z prostym „dziękuję – Bóg zapłać” przekazać obrazek misyjny, wykaz internetowych adresów stron misyjnych czy informacje o mediach katolickich.

Jak przystąpić do akcji

Jak rozpocząć akcję? Fundacja Nauki i Wychowania proponuje, by akcję prowadzić na terenie danej parafii, gdzie przy kościele, na placu parafialnym można ustawić kontener przeznaczony do zbiórki makulatury. Należy zatem w swojej miejscowości nawiązać kontakt z firmą skupującą makulaturę. Należy także wynegocjować najkorzystniejszą stawkę za 1 kg surowca. Warto także rozprowadzić w swoim środowisku ulotki informujące o akcji. Podobnie korzystne jest zawieszenie baneru z informacją: MAKU-LATURA NA MISJE – zbiórka makulatury na Sudan Południowy (i podanie terminu). Koniecznie trze-ba poprosić lokalne media, aby włączyły się do akcji. Strażacy w tej kwestii są niezastąpieni.

Na koniec prośba do wszystkich czytelników, by nie palili makulatury i nie wyrzucali jej. To cenny surowiec wtórny, a jednocześnie przy stosunkowo niewielkim wysiłku może służyć pomocą ludziom biedniejszym w tak odległym kraju jak Sudan Południowy.

Z ostatniej chwili

Przyszła mi jeszcze jedna myśl odnośnie do artykułu, a dokładnie dotycząca zbiórki i śp. Lidii z domu Łuczyckiej. Już po świętach wielkanocnych zadzwoniła do mnie i zapytała, kiedy i gdzie będzie zbiórka makulatury, bo ona ją zbiera i chce dowieźć. Nie wiem, czy ze względu na swój stan zdrowia zdążyła to zrobić. Przypuszczam, że jej brat to wie, ale nie mam odwagi zapytać. Kiedy teraz analizuję tę sytuację, wydaje mi się, że Lidia już wtedy wiedziała o swojej chorobie, ale nie zamknęła się w sobie – chciała dzielić się z inny-mi tym, co miała, a to chyba jest miłość do drugiego.

Myślę, że śp. Lidia będzie z nieba pomagała w tych akcjach, bo przy każdej niemal zbiórce widziałam ją przywożącą zbieraną od akcji do akcji makulaturę. „Wieczne odpoczywanie racz jej dać Panie, a światłość wiekuista niechaj jej świeci, na wieki wieków. Amen”. I proszę Cię, Lidio, wspieraj swoim wstawiennictwem nasze akcje i wyproś więcej chętnych do pracy na rzecz misji.

 

Anna Mendyka,

organizator zbiórki makulatury

dla Sudanu Południowego