Jesteś tutaj

Męczennicy podolscy

Henryk Dziadosz SJ
08.09.2016

Już od kilku lat przy naszym kościele parafialnym św. Anny w Chmielnickim na Ukrainie budujemy kaplicę poświęconą ofiarom represji komunistycznych od rewolucji październikowej aż do czasów pierestrojki Gorbaczowa. Szczególnie dotkliwe dla Polaków były lata 1937-1938, kiedy zabito lub wywieziono na Syberię i do Kazachstanu dziesiątki tysięcy Polaków. Te mroczne czasy zostały już szczegółowo opisane w różnych pracach dotyczących komunistycznych represji, jak chociażby w opracowaniu Instytutu Pamięci Narodowej pt. "Wielki Terror: operacja polska 1937-1938" (Warszawa – Kijów 2010). Nasza kaplica ku czci męczenników tego okresu jest już na ukończeniu i mamy nadzieję, że w setną rocznicę rewolucji październikowej w 2017 roku zostanie uroczyście poświęcona.

Tragiczna historia Polaków na Wschodzie

W 1993 roku, po odzyskaniu niepodległości przez Ukrainę, Józef Ziembicki, jeden z naszych parafian, na terenie Płoskirowa (dzisiejszego Chmielnickiego), Greczan, Szaróweczki i Maćkowiec, chodząc od domu do domu, zbierał świadectwa o osobach skazanych na śmierć za to, że były Polakami czy katolikami. Udało mu się zgromadzić około tysiąca świadectw. Szukał również w miejskim archiwum i tam znalazł wiele wyroków skazujących wiernych naszej parafii na śmierć.

Oto kilka przykładów świadectw przytoczonych przez pana Ziembickiego w pracy zbiorowej pt. "Cena tożsamości". Mowa w niej m.in. o tragicznej historii polskiej wsi Hreczany: „...najstraszniejsza noc zdarzyła się w Hreczanach 23 sierpnia 1937 roku, gdy enkawudziści rozpoczęli masowe ludobójstwo polskiej ludności (zarówno bezpartyjnych, jak i starych członków – komunistów). W latach 1937-1938 aresztowano około 90% mężczyzn, a większość z nich rozstrzelano bez żadnego sądu. Taki los spotkał też ludzi z sąsiednich polskich wiosek – Szaróweczka i Maćkowce”1.

Pan Józef opisuje dalej wiele tragicznych zdarzeń, które znamy z literatury czy filmów, jak chociażby z "Syberiady polskiej" Janusza Zaorskiego. Schemat aresztowań się powtarzał: „W nocy 23 sierpnia 1937 roku na naszym podwórku zaszczekał pies, a potem rozległo się gwałtowne stukanie do drzwi. Weszło trzech mężczyzn. «Zbieraj się» – powiedzieli do ojca. Wyszli razem z nim. Ojciec już nie wrócił. Dnia 29 października 1937 roku został bez sądu rozstrzelany jako «wróg narodu». Następną ofiarą był w naszej rodzinie Mikołaj, mąż siostry. Aresztowano go w końcu grudnia 1937 roku, tuż przed Nowym Rokiem. 31 grudnia siostra poszła do więzienia, by zanieść mu jedzenie. Na silnym mrozie stała w kolejce pół dnia. Wróciła wieczorem zmęczona i chora. Całą noc i następny dzień jęczała z bólu. 2 stycznia 1938 roku pogotowie ratunkowe zabrało ją do szpitala, ale nie mogła być leczona, bo była żoną «wroga narodu». Rankiem 3 stycznia nie znalazłem już siostry w szpitalu. Nocą wyniesiono ją jeszcze żywą do kostnicy i pozostawiono w temperaturze minus 20 stopni C. […] Szpitalny stróż opowiedział mi, jak w kostnicy jęczała z bólu, zanim nie zamarzła. Moich wujków, stryjów i piastunów zabrano w ciągu roku i wszystkich po kolei zamordowano”2.

Wielu zabito, wielu wywieziono na Syberię i do Kazachstanu. Kiedy po śmierci Stalina niektórym z nich udało się powrócić z zesłania, ich sytuacja nadal była tragiczna. Nie mieli już domów, które zostały oddane innym rodzinom, i wszystko musieli zaczynać od zera. Także ich dzieci były prześladowane i dyskryminowane. Pan Józef wspomina: „W szkole dawano dzieciom w czasie dużej przerwy bułeczki i mleko. Siadały w ławkach i czekały cierpliwie. Dziewczynka podniosła rękę i powiedziała: «Edmund nie dostał bułeczki i mleka». «Ach tak – odpowiedziała nauczycielka – zapomniałam», po chwili wyczytała z kartki: «Górnicki, Ziembicki, Fijałkowski... [i dziewięcioro innych dzieci] – nie otrzymują bułek i mleka. Wam się to nie należy, bo wasi ojcowie byli wrogami narodu»”3.

Prześladowanie za wiarę

Tak było do pierestrojki Gorbaczowa, kiedy rozpoczęła się „odwilż”. Nasi parafianie opowiadają jednak, że jeszcze w latach osiemdziesiątych za chodzenie do kościoła dzieciom i młodzieży groziło publiczne upomnienia i ośmieszanie w klasie, a na tablicy ogłoszeń wywieszano ich fotografie jako uczniów, którzy wierzą w zabobony.

W czasach największych represji prześladowania dotykały nie tylko z powodów nacjonalistycznych czy fałszywych oskarżeń o przestępstwa polityczne (o szpiegostwo), ale bardzo często także właśnie z racji religijnych. W archiwach miejskich nasi parafianie – w ramach rehabilitacji swoich bliskich – otrzymywali kopie wyroków za wyznawaną wiarę: „za przynależność do wrogiej nacjonalistycznej organizacji pod nazwą «koło różańcowe» – wyrok: rozstrzelać”.

Według ogólnych danych miejskiego archiwum w Chmielnickim zabitych Polaków było ponad 40 tysięcy w samym tylko województwie chmielnickim, nie licząc osób z pozostałych województw Ukrainy i represjonowanych w inny sposób, wywiezionych na Syberię i do Kazachstanu, którzy zginęli tam z wycieńczenia i chorób. Nie wliczam w to ofiar Wielkiego Głodu na początku lat trzydziestych.

Tertulian, jeden z pisarzy starochrześcijańskich żyjący na przełomie II i III wieku, powiedział, że krew męczenników jest posiewem chrześcijan. Wierzymy, że również ofiara prześladowanych tu Polaków przynosi dojrzałe owoce w postaci odradzającego się dzisiaj Kościoła na Ukrainie. Kaplica, która została wybudowana w naszej parafii na Greczanach w Chmielnickim ku czci ofiar represji komunistycznych, ma być głosem przypominającym, dokąd prowadzi szaleństwo każdej ideologii odrzucającej Boga, zbudowanej na fundamencie ateizmu i wyżej stawiającej siebie niż szacunek do ludzkiego życia.

Także dzisiaj w wielu zakątkach świata deptane jest święte prawo do życia nienarodzonych, osób starych i chorych, ludzi, na których zrzucane są bomby w Iraku, Syrii czy na bliskich nam ziemiach na wschodzie Ukrainy. Może właśnie w szczególny sposób w Donbasie i na Krymie widać, że dziś ideologia komunistyczna przybrała inną postać i dalej depcze prawa ludzi stworzonych przez Boga do wolności i życia. Trzeba nam odważnie przypominać korzenie takich działań.

Jezus Chrystus oddał swoje życie, aby nas przekonać o ogromnej wartości każdego człowieka. Pragniemy, aby ta kaplica była krzykiem poruszającym serca każdego, kto zatrzyma się tutaj – podobnie jak w Auschwitz czy w wielu innych miejscach naznaczonych krwią niewinnych – i pomoże mu zrozumieć prawdę o nędzy i wielkości naszego człowieczeństwa.

Przypisy
1. Cena tożsamości, Warszawa 2002, s. 80-87.
2. Tamże.             
3. Tamże.