Zgromadzenie Sióstr św. Jana Chrzciciela
Założycielem Zgromadzenia Sióstr św. Jana Chrzciciela jest bł. Alfonso Maria Fusco, członek Kongregacji św. Wincentego à Paulo, urodzony 23 marca 1839 roku w Angri we Włoszech, gdzie także zmarł 6 lutego 1910 roku. Jak dowiadujemy się z jego biografii, jeszcze jako kleryk ostatnich lat seminarium miał sen, w którym Jezus z Nazaretu wzywał go, aby – kiedy zostanie księdzem – założył zgromadzenie sióstr oraz sierociniec dla biednych dzieci, chłopców i dziewczynek. W 1878 roku wraz ze spotkaną wcześniej pobożną i pragnącą poświęcić swoje życie Bogu Maddaleną Caputo oraz trzema innymi młodymi kobietami założył nowe zgromadzenie zakonne. Ojciec Święty bł. Jan Paweł II 7 października 2001 roku ogłosił Alfonsa Marię Fusca błogosławionym, dając go za przykład, szczególnie kapłanom i wychowawcom, jak otoczyć opieką ubogich i potrzebujących.
Siostry ze Zgromadzenia św. Jana Chrzciciela, zwane potocznie baptystynkami, przede wszystkim opiekują się dziećmi i młodzieżą, szczególnie najuboższą. Siostry prowadzą wiele placówek opiekuńczo-wychowawczych, jak żłobki, sierocińce i różnego typu szkoły. Ponadto pomagają w pracy duszpasterskiej w parafiach, posługują w szpitalach, opiekują się także upośledzonymi i niepełnosprawnymi. W Polsce pracują obecnie w trzech domach: w Pasierbcu koło Limanowej w diecezji tarnowskiej, w Lublinie i w Krakowie.
Baptystynki posługują również na misjach, na przykład na Madagaskarze, gdzie są od 1998 roku. W ich szeregach jest już 50 sióstr Malgaszek. Obecnie na Czerwonej Wyspie mają cztery domy. W jednym z nich, na wyspie Nosy Be, prowadzą przedszkole i szkołę podstawową. W Mahajanga założyły z kolei sierociniec oraz przedszkole i szkołę podstawową dla dzieci z ubogich rodzin. Obecnie pragną rozpocząć podobną działalność w diecezji Fianarantsoa. Zgodnie ze swoim charyzmatem chcą otoczyć opieką biedne dzieci, których w tych okolicach nie brakuje.
Projekt budowy sierocińca wraz ze szkołą
Zgromadzenie baptystynek pragnie wybudować domu opieki dla dzieci ulicy w dzielnicy Ambatolahy-Andrainjato na obrzeżach Fianarantsoa. Miasto to leży 400 km na południe od stolicy Madagaskaru Antananarivo. Fianarantsoa to znacząca nazwa, gdyż zawiera w sobie ważne przesłanie. Tłumacząc ją z języka malgaskiego na polski, należałoby powiedzieć: „Tam, gdzie uczymy się dobra”. Cóż może być bardziej wymowne, cóż może bardziej odpowiadać powołaniu i charyzmatowi sióstr, którym patronuje św. Jan Chrzciciel, niż czynienie dobra i uczenie tego innych? Opieka nad biednymi dziećmi, sierotami i upośledzonymi oraz dawanie im radości jest właśnie takim czynieniem dobra. Uczenie dobra nie jest niczym innym niż wychowywaniem w duchu Ewangelii, dla Chrystusa, dla królestwa Bożego. Tego zadania podejmują się baptystynki w mieście, „gdzie uczymy się dobra”, w Fianarantsoa.
Diecezja i prowincja Fianarantsoa
W liczącym 195 807 mieszkańców Fianarantsoa jest osiem parafii, do których należy 78 613 ochrzczonych katolików. Mieszkańcy miasta są zróżnicowani zarówno pod względem wyznawanej religii, jak i kulturowo. Od 29 listopada 1979 roku na Madagaskarze działa Konfederacja Kościołów Chrześcijańskich, czyli Fiombonan'ny Fiangonana Kristianina eto Madagaskar (w skrócie FFKM). Grupuje ona Kościół katolicki oraz chrześcijańskie wspólnoty eklezjalne, takie jak: luterańska, kalwińska reformowana i anglikańska. W Fianarantsoa są także muzułmanie i adwentyści. Poza tym nieustannie powstaje wiele różnych sekt, które wręcz „zalewają” społeczeństwo.
Diecezja Fianarantsoa jest położona na wschodnim wybrzeżu Czerwonej Wyspy. Obejmuje cały górny rejon Mahatsiatra, Anala (Forest), regiony Manapatrana/Tolongoina, Fort Carnot, Sahasinaka i rejon Ampasimanjeva, który dochodzi aż do Oceanu Indyjskiego. Klimat tego regionu jest gorący i suchy na zachodzie, na wschodzie chłodniejszy i bardziej wilgotny. Deszcze są tu obfite w okresie od listopada do kwietnia. Każdego roku przez ten region przechodzi kilka cyklonów, które powodują ogromne zniszczenia. Ubiegłoroczne dwa niszczycielskie cyklon – Javana oraz Irna – były tego przykładem. Ponadto tradycyjna praktyka uprawy roli na terenie wcześniej wypalonym z ogromną szybkością degraduje tu ziemię. Prości wieśniacy podkładają ogień, który nie tylko eliminuje z pola suche, ubiegłoroczne trawy, lecz także niszczy lasy i zarośla, a jednocześnie wyjaławia ziemię. „Les feux de brousse”, czyli pożary lasów, to bardzo poważny problem na Madagaskarze.
Prowincję Fianarantsoa zamieszkują przede wszystkim członkowie szczepu Betsileo. W lasach i na wschodnim wybrzeżu prowincji mieszkają Tanala (zamieszkujący lasy) oraz Antemoro (żyjący nad brzegiem, wzdłuż rzeki). Zachodnią część regionu zamieszkują Bara, a w centrum, przede wszystkim w mieście, reprezentowane są prawie wszystkie z 18 grup etnicznych Czerwonej Wyspy. Ogólnie mieszkańcy Madagaskaru są biedni, można powiedzieć, że wielu z nich żyje wręcz w skrajnej nędzy.
W Fianarantsoa edukacja jest zapewniona na wszystkich poziomach: przedszkolnym, podstawowym, średnim i wyższym. Jest tu szkolnictwo prywatne i państwowe. Niestety, z racji finansowych pozostaje ono niedostępne dla wielu dzieci z ubogich rodzin.
Rolnictwo, hodowla, rzemiosło i handel
W rejonie tym uprawia się ryż, maniok, tytoń i kawę. Są tu winnice i sady owocowe, uprawia się również warzywa, goździki i wanilię. Mieszkańcy hodują też bydło i ryby. Rozwija się także pszczelarstwo. To działania charakterystyczne dla tego regionu. Ryż to dla Malgaszów podstawowy składnik pożywienia, ale jego produkcja jest nader niska i nie pokrywa całego zapotrzebowania ani kraju, ani nawet regionu. Wskutek cyklonów przechodzących w tym regionie mniej lub bardziej regularnie oraz niemalże całkowitego zniszczenia upraw rolnicy nie są w stanie utrzymać tu stałej produkcji ryżu. Konsekwencją tego jest niedożywienie, a nawet głód wśród najbiedniejszych.
Hodowla bydła ma ogromny potencjał, ale rozbój i zorganizowana kradzież bydła zniechęcają hodowców i zakłócają bezpieczeństwo w regionie. Obecnie można nawet odnieść wrażenie, że zorganizowaną kradzież chronią polityczni sprzymierzeńcy przestępców. Natomiast hodowla trzody chlewnej jest tu ostrożnie wznawiana z powodu strachu przed epidemią świńskiej grypy. Te i inne przedsięwzięcia pozwalają wielu rolnikom, a także ludziom z miasta, zaledwie na przeżycie, na nic więcej. To dlatego coraz więcej rodzin żyje w skrajnej biedzie, a coraz większa liczba dzieci nie może chodzić do szkoły.
W regionie nie rozwija się też rzemiosło. Najbardziej aktywne w tej dziedzinie są kobiety, szczególnie jeśli chodzi o wyplatanie mat, koszyków i słomkowych kapeluszy. Niewielu jest tu stolarzy i rzeźbiarzy wykonujących swoje prace w drewnie mahoniowym, palisandrowym i hebanowym. Nie mogą oni jednak bez ograniczeń wykonywać swojego zawodu, ponieważ mają ogromne trudności w zaopatrzeniu się w odpowiedni materiał. Wieśniacy bowiem wyrąbują i palą lasy, nie sadząc równocześnie nowych drzew. Z włókien krzewu havoha wyrabia się w tym regionie papier antemoro (czyt. antemuru). Technika wyrobu tego papieru wywodzi się z plemienia Antaimoro. Natomiast z ceramicznej glinki tworzy się tu różne przedmioty, między innymi wazony o różnych kształtach i wielkości.
Niełatwo w tym regionie prowadzić także działalność handlową, z wyjątkiem handlu „towarami pierwszej potrzeby”. Ze sklepami zaopatrzonymi w nowe i drogie produkty konkuruje wiele sklepów z rzeczami używanymi, w których ceny są niskie. Tak duży popyt na towary „z drugiej ręki” to oznaka ubóstwa. By uzyskać pieniądze na najpotrzebniejsze rzeczy, ludzie często sprzedają swoje meble, ubrania, wszystko, co tylko uda im się sprzedać.
Region Fianarantsoa nie jest również przyjazny dla przemysłu. W czasach I Republiki Madagaskaru, w latach 1960-1975, były podejmowane wysiłki uruchomienia produkcji spożywczej na bazie lokalnego rolnictwa. W Ambohimahasoa produkowano na przykład przetwory z różnych owoców. Produkowano też konserwy mięsne z uboju zwierząt z państwowej hodowli w Vohimasina. Zakłady te jednak zamknięto. Podobnych projektów było wiele, ale pozostały one tylko w sferze marzeń. Obecnie do tego regionu najbardziej przyciąga poszukiwaczy kamieni szlachetnych.
Jak pomóc
Aby pomóc mieszkańcom regionu Fianarantsoa, siostry Baptystynki planują stworzyć placówkę opiekuńczo-wychowawczą dla dzieci ulicy w dzielnicy Ambatolahy-Andrainjato. Troska i opieka nad dziećmi zaniedbanymi, sierotami i będącymi w potrzebie należy do głównych celów ich zgromadzenia. Ta opieka zakłada starania także o to, by zapewnić młodemu pokoleniu tego regionu chrześcijańskie wychowanie oraz wykształcenie, które przygotują je do życia dorosłego na właściwym poziomie.
Siostry Baptystynki nie są jednak w stanie sprostać wyznaczonemu sobie zadaniu bez pomocy z zewnątrz. Żyją one i działają w biednym kraju misyjnym. Same nie posiadają wystarczających funduszy. Zwracają się zatem do Polaków z prośbą o materialne wsparcie. Znana jest w świecie opinia o polskim społeczeństwie wrażliwym na biedę i cierpienie drugiego człowieka, gotowym do okazania miłosierdzia potrzebującym. W historii było wiele tego przykładów, m.in. pomoc Polaków w wybudowaniu szpitala dla trędowatych w Maranie. Bł. Jan Beyzym nie mógłby tego dokonać bez ich hojnej pomocy.
Zachęcone przykładem ojca Beyzyma zwracają się do nas z prośbą o udzielenie im materialnej pomocy, na miarę naszych możliwości.