Ogólna sytuacja w Malawi
Malawi z 19 milionami mieszkańców jest raczej małym krajem w południowej części Afryki. Sąsiaduje z Zambią, Tanzanią i Mozambikiem. W połowie maja 2020 roku w całym kraju zanotowano 63 przypadki koronawirusa, w tym trzy śmiertelne. Dokonano wtedy 1476 testów. Miesiąc później, dokładnie 22 czerwca, liczba zarażeń wirusem osiągnęła 803 przypadki, w tym 11 śmiertelnych. Zrobiono w sumie 11 074 testy. W ciągu ostatniej doby zanotowano w Malawi 54 nowe przypadki tzw. COVID-19.
Rząd Malawi w związku z pandemią planował całkowite zamknięcie kraju, ale ludzie protestowali i sąd też opowiedział się przeciw temu posunięciu, tak że plan ten nigdy nie został zrealizowany. Istniały obawy negatywnych skutków takiej decyzji wśród najbiedniejszych w kraju, szczególnie gdyby cały handel został zahamowany. Niemniej wszystkie szkoły i uczelnie wyższe zostały zamknięte, jak również przestało działać międzynarodowe lotnisko w Lilongwe. Poczta funkcjonuje w kraju tylko między miastami. W kościołach może przebywać na nabożeństwach do 100 osób. Natomiast w transporcie publicznym dostępnych jest 60 proc. miejsc. Sklepy i banki pozostały otwarte, ale przed wejściem trzeba myć ręce i zachowywać dwumetrowy odstęp. Zachęca się do noszenia maseczek. Skutek jest przeciętny. Jedni zakładają maseczki, inni nie.
Ogólnie biorąc, odpowiedź ludzi na ograniczenia w miastach związane z pandemią jest pozytywna. Z drugiej strony można spotkać wielkie skupiska ludzi, na przykład na targu lub na imprezach kampanii przedwyborczej, gdzie sporo osób nie nosi maseczki ani nie zachowuje dystansu. Właśnie wybory w Malawi są głównym tematem dnia. O pandemii mówi się tutaj o wiele mniej, być może dlatego, że nie dotyka to bezpośrednio większości społeczeństwa. Liczba zgonów jest stosunkowo niska, a przypadki zarażenia koronawirusem są też raczej sporadyczne. Większość pozytywnych przypadków to osoby, które wróciły z zagranicy, głównie z Południowej Afryki czy Tanzanii.
Odpowiedź jezuitów na pandemię
Jezuici mieszkający i pracujący w Malawi są oczywiście częścią społeczeństwa i jako tacy są też pod wpływem nastawień i opinii, które dominują wśród ludności kraju. Będąc jednak świadomi tragicznych skutków pandemii koronawirusa prawie na całym świecie, podejmujemy konieczne kroki w celu ochrony przed zarażeniem. Nawet bez nacisku władzy czy ministerstwa zdrowia ci z nas, którzy przybyli z zagranicy, zachowali dobrowolnie dwutygodniową kwarantannę w osobnym domku zakonnym.
Częste mycie rąk i dezynfekcja stały się nawykiem we wspólnocie, jak i w miejscu nabożeństw, Mszy św. i modlitw. Zainstalowaliśmy specjalne pojemniki z płynem do mycia rąk i wodą, by przestrzegać higieny. Staramy się zachowywać wymagany odstęp pomiędzy osobami nawet w czasie posiłków. Podczas liturgii modlimy się za ofiary COVID-19, jak również za personel medyczny, rodziny i inne osoby dotknięte pośrednio skutkami pandemii. Wszyscy nasi pracownicy zaopatrzeni są w maseczki ochronne. W związku z koronawirusem ograniczyliśmy nasze podróże i spotkania towarzyskie.
Skutki ograniczeń
Szczególnie dotknięci skutkami obecnej sytuacji są w Malawi młodzi ludzie. Wielu z nich nie może ukończyć studiów, bo uczelnie zostały zamknięte. Nie mogą znaleźć odpowiedniego zatrudnienia czy pracy, o której marzyli. Działalność gospodarcza jest bardzo ograniczona, a handel cierpi na brak klientów. W tej sytuacji wiele osób i ich rodzin nie jest w stanie zapewnić sobie koniecznych środków do życia.
Wszystkie instytucje oświatowe zawiesiły swą działalność. Szkoły pozostają zamknięte na czas nieokreślony. Wszystko to powoduje niepewność co do przyszłości kraju i jego mieszkańców. W społeczeństwie narasta napięcie. Często organizuje się demonstracje i protesty. Niektóre z nich kończą się konfrontacją siły czy rabowaniem sklepów. Sporo studentów, a nawet uczniów szkół średnich wpada w depresję, nie widząc perspektyw dla siebie. Wszystko postrzegają w czarnych barwach. Zauważa się rosnący cynizm i pogardę dla ideałów społecznych czy wartości chrześcijańskich.
W tej sytuacji jezuici starają się odpowiedzieć nie tylko na materialne potrzeby ludzi, ale także służyć społeczeństwu przez pomoc duchową i religijną. Wielu z nas zaangażowanych jest w poradnictwo psychologiczne, kierownictwo duchowe, kontakty szczególnie z młodymi ludźmi za pośrednictwo mediów społecznościowych, takich jak Facebook, WhatsApp czy inne. Czasami spotykamy się z zainteresowanymi osobami osobiście, choć jest to bardzo ograniczone. Na modlitwie i podczas Mszy św. staramy się podnosić ludzi na duchu, wlewając w ich serca nadzieję i otuchę na lepszą przyszłość stosownie do Bożego planu.
Czynimy wysiłki, by zmniejszyć cierpienie ludzi dotkniętych pandemią czy po prostu głodem i biedą. Wiele osób, które straciły swoich bliskich albo wpadły w tarapaty finansowe, czuje się opuszczonymi. Pamiętamy o cierpiących z powodu podeszłego wieku czy niezdolności poruszania się. Pamiętamy o personelu w szpitalach, który ryzykuje życiem, by ratować innych. Niestety materiały ochronne są często niedostępne bądź niewystarczające dla każdego.
Przede wszystkim ufamy i modlimy się, by pandemia koronawirusa szybko się skończyła i byśmy wszyscy mogli żyć w pokoju i bezpieczeństwie pod Bożą opieką.
Lilongwe, 23 czerwca 2020