Jesteś tutaj

Tajemnice koronawirusa w Afryce

O. Gerard Karas SJ
22.05.2021

Pandemia koronawirusa pozostaje nadal tajemnicą. Do końca nie jest jasne, skąd ta pandemia się wzięła i w jaki sposób tak szybko rozprzestrzeniła się na całym świecie. Od początku 2020 roku media publiczne szeroko informowały o tej nowej pandemii, a jej początków dopatrywano się w Vuhan w Chinach.

W Malawi pasażerowie lądujący na lotnisku w Lilongwe już na początku marca 2020 roku musieli zadeklarować, skąd przylatują, i ci z Chin odbywali dwutygodniową kwarantannę. Szybko obowiązek kwarantanny pod medycznym nadzorem został rozszerzony na pasażerów przybywających z Włoch, Francji, Niemiec czy Wielkiej Brytanii.

Pierwsze przypadki zakażenia w Malawi

W poniedziałek, 23 marca 2020 roku wszystkie szkoły i uczelnie wyższe na terenie Malawi zostały zamknięte na czas nieokreślony. Działania te opierały się wyłącznie na wiadomościach docierających z Europy czy innych stron świata. W samym Malawi nie zanotowano wtedy jeszcze żadnego przypadku koronawirusa. Pierwszy przypadek zarażenia wirusem został zarejestrowany dopiero 2 kwietnia, a pierwszy zgon z powodu tej pandemii został zgłoszony 7 kwietnia 2020 roku. Mieliśmy trochę zarażeń, ale liczba ta nie była alarmująca. Dopiero w czerwcu, w czasie pory chłodnej w tej części Afryki, liczba zakażeń koronawirusem przekroczyła sto przypadków na dzień.

Oczywiście zastosowano środki ostrożności, jak noszenie maseczek, częste mycie rąk, zachowywanie dystansu społecznego, ale oficjalnie tzw. lockdownu w Malawi nie wprowadzono. Niemniej Kościół był bardzo ostrożny. Odwołano Msze św. publiczne w kościołach. W pogrzebach mogło uczestniczyć tylko do 50 osób.

Złudny powrót do normalności

Z czasem liczba zachorowań i zarażeń koronawirusem bardzo się zmniejszyła, spadając do blisko zera. Wydawało się, że epidemia dobiega końca. Niektóre osoby zastanawiały się, co wpłynęło na tak wielkie zmniejszenie się zagrożenia koronawirusem, podczas gdy w Europie i w USA liczby były nadal bardzo wysokie.

Jedni mówili, że to gorący klimat w październiku nie sprzyja rozwojowi COVID-19. Inni dopatrywali się sporej odporności zdrowotnej u ludzi w tym regionie, przebywających pod gołym niebem przez większą część dnia, wystawionych na wiatr, słońce, deszcz i różnego rodzaju bakterie czy wirusy. Wiele osób musiało zmagać się wcześniej z malarią. Zdrowa naturalna żywność w postaci warzyw i jarzyn oraz wielu owoców mogła też wzmacniać organizm. Niektórzy sądzili, że to miłosierdzie Boże ochroniło tu ludzi przed pandemią, pomimo nie najlepiej funkcjonującej służby zdrowia. Pan Bóg litował się nad biednymi ludźmi i nie zsyłał na nich plagi, która zagrażała życiu i zdrowiu wielu osób. Nie mamy jasnej odpowiedzi co do przyczyn zmniejszenia się zagrożenia koronawirusem.

Biorąc pod uwagę mniejsze niebezpieczeństwo zakażenia się wirusem, rząd Malawi postanowił we wrześniu 2020 roku na nowo otworzyć szkoły i uniwersytety. Młodzież przygotowywała się do opóźnionych egzaminów maturalnych. Niestety egzaminów tych w szkołach średnich nie dokończono, ponieważ odkryto poważne nieprawidłowości. Po prostu pytania egzaminacyjne z kilku przedmiotów wyciekły i były znane uczniom jeszcze przed egzaminem.

Nowy wybuch pandemii

W grudniu 2020 roku dotarła do nas wiadomość, że zarówno w Anglii, jak i w Południowej Afryce odkryto nowe warianty koronawirusa. Ów nowy wariant wirusa rozszerza się szybciej i łatwiej, jest też bardziej agresywny niż poprzedni.

W styczniu 2021 roku młodzież szkolna znowu przystąpiła do egzaminów maturalnych. Rząd pozwolił dokończyć maturzystom egzaminy, ale większość szkół znowu zamknęła swoje podwoje na trzy tygodnie wakacji, by wstrzymać rozwój zachorowań na koronawirusa.

Niestety ten nowy wybuch pandemii to rzeczywiste zagrożenie dla wielu osób. Szpitale są przepełnione. Testy wskazują na bardzo wysoką liczbę zakażeń. W pewne dni liczba osób zarażonych przekroczyła tysiąc przypadków. Dużo więcej osób traci życie z powodu pandemii COVID-19. Ofiarami wirusa są także księża.

I znowu rodzi się pytanie, skąd taki nagły, wprost dramatyczny wzrost zachorowań na koronawirusa. Czy jest to wynik zaniedbania ostrożności podczas świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku? Czy jest to rezultat ochłodzenia w obecnej porze deszczowej? Czy jest to może wynik przeprowadzania zwiększonej liczby testów na koronawirusa? Nie wydaje się to prawdopodobne. Czy ktoś steruje i manipuluje danymi statystycznymi? Nie ma na to dowodów… Wprost przeciwnie, Ministerstwo Zdrowia usiłuje unikać wywołania paniki wśród ludności, dlatego podając liczby przypadków zarażeń i śmierci związanych z koronawirusem, podaje również liczby wyzdrowień.

COVID-19 nadal pozostaje tajemnicą, choć ufamy, że zdołamy tę pandemię pokonać przy pomocy Bożej i przy współpracy wszystkich ludzi dobrej woli.