Jesteś tutaj

"Adopcja Serca" w Chicago

Krystyna
22.02.2018

Kiedy pierwszy raz usłyszałam hasło „Adopcja Serca”, pomyślałam: „Jak można adoptować serce?”. A jednak można! Swoim sercem otwartym na ubóstwo i krzywdę innych. „Adopcja Serca” to szansa na poprawę warunków życia i dostęp do nauki podopiecznych z krajów afrykańskich, takich jak: Malawi, Zambia, a także Madagaskar oraz państw Azji Środkowej, na przykład z Kirgizji. W krajach tych pracują polscy jezuici.

„Adopcja Serca” to adopcja na odległość. Oznacza dobrowolne zobowiązanie ofiarodawcy do niesienia pomocy zarówno materialnej, jak i modlitewnej konkretnemu dziecku, znanemu z nazwiska i imienia. Dobrowolne zobowiązanie do uiszczania wpłat umożliwia naukę i zapewnia wyżywienie adoptowanemu dziecku. Zobowiązanie adopcyjne jest zawierane przynajmniej na jeden rok, z możliwością przedłużenia na kolejne lata. W przypadku zmiany sytuacji życiowej osoby, która podjęła się wziąć w opiekę dane dziecko, istnieje możliwość rezygnacji ze zobowiązania, wcześniej jednak należy powiadomić o tym administratora akcji „Adopcja Serca”. Bardzo prosimy, aby uczynić to natychmiast, w miarę możliwości jeszcze przed podjęciem ostatecznej decyzji o rezygnacji z dalszego udzielania pomocy powierzonemu sobie dziecku. Umożliwi to jak najszybsze znalezienie nowej osoby, która będzie kontynuować pomoc w tym konkretnym przypadku.

Akcja ta zatacza coraz szersze kręgi, ponieważ nie brakuje ludzi dobrej woli i miłosiernego serca.

W ostatnią niedzielę lutego 2017 roku, w Jezuickim Ośrodku Milenijnym w Chicago, przeżywaliśmy rozpoczęcie kolejnej edycji „Adopcji Serca” na nowy rok. W tym dniu ponad 20 dzieci znalazło „rodziców adopcyjnych”. To powód do wielkiej radości i wdzięczności Bogu, że mimo różnych trosk znajdują się ludzie, którzy tak ochoczo i z sercem gotowym do poświęcenia podejmują „Adopcję Serca”. Pamięć o adoptowanym dziecku pozwala szerzej spojrzeć na swoje problemy i problemy swojego środowiska. W zetknięciu się z ubóstwem i brakiem środków do zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych dzieci w krajach misyjnych nasze problemy stają się jakoś wyjątkowo małe: mogą wywołać tylko uśmiech na twarzy i zrodzić przekonanie, że ze swoimi problemami nie możemy się z nimi porównywać.

„Adopcja Serca” to także wolontariusze, którzy w sposób niewidoczny, ale z pełnym poświęceniem wspierają to dzieło poprzez przyjmowanie wpłat, ich ewidencję czy kontakt z „rodzicami adopcyjnymi”. Ich prace zainicjował ojciec Czesław Tomaszewski, jezuita, który przed kilkoma laty, będąc w Chicago, zapoczątkował to dzieło na ziemi chicagowskiej.

Dziękujemy wszystkim, którzy zobowiązali się do duchowej i materialnej opieki nad adoptowanym dzieckiem, bo to dzięki nim nie tylko pomagamy konkretnemu dziecku, ale także przyczyniamy się do szerzenia miłości w sposób, na jaki pozwalają nam nasze możliwości.

Zachęcamy osoby, które do tej pory nie słyszały jeszcze o akcji „Adopcja Serca”, by rozważyły, czy i one nie mogłyby podjąć zobowiązania „adopcji na odległość”. Nie zmienimy losu świata, ale w naszych rękach i sercu leży zmiana losu chociaż jednego dziecka.

Krysia, wolontariuszka „Adopcji Serca” z Chicago