Po rocznym językowym kursie w Irlandii 25 stycznia 1988 roku dotarłem do Zambii. W Lusace szybko minął trzymiesięczny kurs lokalnego języka chinyanja. Pierwszym moim miejscem pracy stała się parafia w oddalonym o 270 km na wschód od Lusaki Katondwe. Jednym z problemów w misjonarskiej pracy są tu duże odległości do poszczególnych stacji misyjnych. Z Katondwe do najbliższej stacji misyjnej jest 9 km, a do najdalej położonej – 60 km. Drogi są „buszowe” i trudno się po nich poruszać.
Parafia Katondwe sąsiaduje z Mozambikiem. Odpowiadając na prośbę mieszkańców tego kraju, którzy chcieli uczestniczyć w niedzielnej Mszy i mieć zapewnioną choćby minimalną opiekę duszpasterską, zacząłem odwiedzać niektóre miejscowości także w Mozambiku. Docierałem do miejsc, gdzie od ponad 25 lat nie było kapłana. W sumie w Mozambiku odwiedzałem siedem miejscowości, które swoimi rozmiarami przypominały duże parafie.
W sierpniu 2000 roku miejscowy prowincjał skierował mnie do Malawi (wschodni sąsiad Zambii), by otworzyć tam nową jezuicką parafię w miejscowości Kasungu. Przez pierwsze trzy tygodnie mieszkałem w sąsiedniej parafii ojców karmelitów, gdyż dom przeznaczony dla mnie nie był jeszcze gotowy. Nową parafię pw. św. Józefa 22 października 2000 erygował bp Tarcisius Ziyaye, obecnie arcybiskup w Blantyre. Struktura parafii obejmuje: kościół parafialny w Kasungu, stacje misyjne i wokół nich małe wspólnoty. Kapłan przyjeżdża do stacji misyjnych przeważnie dwa razy w ciągu trzech miesięcy, ale małe wspólnoty jest w stanie odwiedzić najwyżej dwa razy w roku. Powodem tego – podobnie jak w Zambii – jest duża liczba stacji misyjnych do odwiedzania, duże między nimi odległości oraz trudno przejezdne „buszowe” drogi.