Od momentu założenia zakonu przez pochodzącego z Kraju Basków (Hiszpania) św. Ignacego Loyolę oraz zatwierdzenia tegoż zakonu przez papieża Pawła III listem apostolskim Regimini militantis Ecclesiae z 27 września 1540 roku jezuici stali się – można powiedzieć – awangardą Kościoła. Przez działalność oświatowo-wychowawczą od samego początku wspierają myśl chrześcijańską w społeczeństwie, krzewią wiarę poprzez kaznodziejstwo, dawanie ćwiczeń duchownych, znanych jako rekolekcje ignacjańskie, oraz poprzez kierownictwo duchowe. Zawsze wierni doktrynie Kościoła zarówno w przeszłości, jak i obecnie nauczają prawd wiary świętej oraz bronią jej. Zgodnie z oczekiwaniem współczesnego Kościoła troszczą się o duchową odnowę wiernych, przepowiadając im Ewangelię oraz sprawując wobec nich sakramentalną posługę. Kształtują młodych zgodnie z nauką Chrystusa poprzez katechizację. Działają na rzecz chorych, ubogich, uciśnionych oraz zepchniętych na margines życia.
Przez dodatkowy, charakterystyczny dla jezuitów tzw. czwarty ślub specjalnego posłuszeństwa papieżowi, co do misji oddają się całkowicie do dyspozycji Ojca Świętego i zobowiązują podążać wszędzie, gdzie zostaną przez niego posłani. Ta dyspozycyjność i ciągła gotowość pójścia tam, gdzie istnieje paląca potrzeba, zaowocowała w dziełach dokonanych przez wielu duchowych synów św. Ignacego Loyoli na różnych kontynentach.
Pierwsi jezuiccy misjonarze
Św. Franciszek Ksawery (1506-1552), jeden z pierwszych towarzyszy św. Ignacego Loyoli, przemierzył niemal cały Daleki Wschód, głosząc Ewangelię Chrystusa i udzielając chrztu tysiącom ludzi. Stał się on wzorem misjonarza i przykładem misyjnej gorliwości. Był apostołem Indii i Japonii. Dotarł nawet do wybrzeży Chin, gdzie zmarł. Dziś jest patronem misjonarzy i misji katolickich.
Drugą wielką postacią wsławioną na polu misyjnym był św. Piotr Klawer (1580-1654). Działał on w Ameryce Południowej, gdzie z heroizmem i miłością troszczył się o czarnoskórych niewolników, szczególnie w Kartagenie, dokąd przywożono Afrykańczyków na targ niewolników. Piotr Klawer żebrał dla nich na chleb, nauczał ich o Bogu, udzielał im chrztu, bronił przed okrucieństwem ich panów. Trafiał do nich przede wszystkim przez okazywane im miłosierdzie.
Kolejnym wielkim misjonarzem, który wsławił misje jezuickie, był włoski jezuita i astronom Matteo Ricci (1552-1610). Do Chin dotarł 30 lat po śmierci św. Franciszka Ksawerego, w 1583 roku. Po opanowaniu języka chińskiego został tam przełożonym misji katolickich. Jest autorem licznych prac naukowych napisanych po chińsku. Opracował także pierwszą w Chinach mapę świata.
Mówiąc o jezuickich misjach, nawet choćby w telegraficznym skrócie, trzeba wspomnieć bardzo nowatorską, jak na owe czasy, inicjatywę tak zwanych redukcji paragwajskich. Były to osady, w których grupowano nawróconych na katolicyzm Indian. W zakładanych przez jezuitów redukcjach w XVIII wieku żyło 114 tys. Indian. Uczono ich tam uprawy ziemi, hodowli zwierząt domowych oraz prostego rzemiosła i handlu. Najważniejsze redukcje, które istniały do 1767 roku, funkcjonowały nie tylko w Paragwaju, lecz także w Ekwadorze, Peru, Boliwii, Urugwaju i Brazylii.
Misje polskich jezuitów w Chinach i Japonii
Jezuici przybyli do Polski w okresie kontrreformacji i mieli pełne ręce roboty, by oddać się rekatolicyzacji sąsiednich krajów protestanckich: Prus, Łotwy, Estonii, czyli tzw. Inflant, zdobytych przez Batorego. Znaczne wysiłki poczynili w sprawie rekatolicyzacji Szwecji. To tu jezuici polscy (w tym Piotr Skarga) widzieli swoje „Indie i Japony”. Drugim kierunkiem działania jezuitów polskich przed kasatą była Rosja schizmatycka i placówki na terenach prawosławnych, a trzecim Konstantynopol, Krym i Persja. Do Chin, Indii i Japonii zgłaszało się wielu kandydatów, ale zgodę na wyjazd otrzymało zaledwie trzech. Byli to o. Andrzej Rudomina SJ, o. Jan Mikołaj Smogulecki SJ oraz o. Michał Piotr Boym SJ. Pierwszy z nich pracował w Chinach od roku 1626. Zmarł sześć lat później. Pozostali dwaj przybyli na misje w Chinach w 1645 roku. Jan Mikołaj Smogulecki zasłynął jako matematyk i astronom. Otrzymawszy od cesarza tzw. żelazny list, wędrował po różnych prowincjach chińskich i głosił wiarę w Chrystusa. Michał Piotr Boym w 1650 roku został wysłany przez cesarzową Helenę – która przyjęła wiarę w Chrystusa – jako jej osobisty poseł do papieża. Do Chin już nie wrócił. W drodze powrotnej, kiedy przebywał w Goa, w Indiach, granice Chin zostały zamknięte. Misjonarz wyczerpany niepowodzeniami i opuszczony zmarł w 1659 roku. Po jego śmierci nie było już w Chinach jezuickich misjonarzy z Polski aż do XX wieku.
Wśród jezuickich misjonarzy w Japonii misjonarz z Polski pojawił się już w XVII wieku. Był nim o. Wojciech Męciński SJ, który na misje do Kraju Kwitnącej Wiśni udał się po studiach teologicznych w Portugalii. Najpierw dotarł do Goa w Indiach, gdzie posługiwał głównie w szpitalach i przytułkach dla ubogich. Następnie dotarł na teren dzisiejszego Wietnamu. Przez Malakkę wyruszył do Chin, do Makao, a później do Kambodży, skąd wraz w czterema towarzyszami przedostał się do Japonii. 13 sierpnia 1642 roku odkryty przez ludzi szoguna Hitetady został pojmany i wysłany do Nagasaki. Po siedmiu dniach okrutnych tortur zmarł, a jego ciało zostało spalone.
Dopiero w drugiej połowie XX wieku pojawiają się w Japonii kolejni polscy jezuici. Pierwszy był o. Mieczysław Szumiłło SJ, który wyjechał na misje do Japonii w 1952 roku. Następnie w 1956 roku do Japonii przybył o. Tadeusz Obłąk SJ. Ojciec Obłąk pracował na jezuickim Uniwersytecie Sophia w Tokio jako profesor prawa kanonicznego. Zmarł na lotnisku w Mediolanie, jadąc do Polski, 18 lipca 2006 roku. Polski jezuita, misjonarz z Borzęcina, gdzie się urodził, przepracował na misjach w Japonii 50 lat.