Homs, Syria, 30.03.2021
Drogi Ojcze Czesławie!
Na początek może coś o sobie. Od 2001 roku, w czasie moich studiów, każdego roku przyjeżdżałem do Syrii w okresie letnim na miesiąc lub dwa, uczestnicząc w letnich obozach dla młodzieży czy rekolekcjach. Chyba najbardziej zapadły mi w pamięci masir, czyli marsze organizowane przez holenderskiego jezuitę, ojca Fransa van der Lugt. Te dziesięciodniowe wydarzenia, w których uczestniczyło 250–350 młodych ludzi, były okazją do spotkań i rozmów, pogłębiania znajomości języka arabskiego. Taki marsz jest wyzwaniem pod względem fizycznym i duchowym, odkrywaniem możliwości drzemiących w młodym człowieku. Jest wyjściem i otwarciem się na nowe wydarzania, spotkania, przyjęciem każdego dnia jako daru i wielkiej fascynującej przygody. Syria jest pięknym krajem. Przemierzając wioski, tereny górzyste i lasy, człowiek odkrywa piękno, którego często nie dostrzega. Popołudniowe promienie słoneczne, wyostrzające odcienie zieleni różnych roślin i liści drzew, zachęcają do kontemplacji nad własnym życiem i otaczającym światem.
Tu też odkryłem, że człowiek Bliskiego Wschodu jest istotą bardzo socjalną, lubi relacje międzyludzkie i jest na nie otwarty.
Święcenia kapłańskie przyjąłem 5 sierpnia 2007 roku w Damaszku. Było na nich 6 biskupów, każdy innego obrządku, a także żołnierze z Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Syrii.
W Syrii na stałe jestem od stycznia 2017 roku. Czym się zajmuję? Pracą duszpasterską, posługą we Wspólnocie Życia Chrześcijańskiego, Rodzinie Serca Jezusowego, Wspólnocie Muminkowej, odprawiam Msze u sióstr i w domu starców, Msze w Centralnym Więzieniu w Homs. Oprócz tego od dwóch miesięcy jestem w JRS (Jesuit Refugee Service – Jezuicka Służba Uchodźcom), pracuję z migrantami oraz uchodźcami w Homs i w Dolinie Chrześcijan.
Kiedy na początku 2017 roku przyjechałem do Syrii, widziałem ludzi powracających do swoich domów zniszczonych przez działania wojenne. Widziałem też radość, bo ludzie wracali na swoje, mieli nadzieję, że mieszkanie wyremontują albo odbudują. Dzięki pomocy, zwłaszcza organizacji kościelnych wiele rodzin może już w nich zamieszkać.
Jest dużo osób starszych, samotnych i na szczęście dzieci. Młodzież i studenci angażują się w animację katechezy. To dobry znak, Kościół jest ich domem i jednocześnie miejscem, gdzie czują się akceptowani i z radością pragną służyć i przekazać postawę wiary młodszym. Są bardzo kreatywni w przygotowywaniu zajęć.
Na pewno zasmuceni jesteśmy exodusem chrześcijan. Miejmy nadzieję, że nasza obecność i projekty, które razem realizujemy, stworzą im warunki i dadzą nadzieję na pozostanie w kraju oraz aktywne włączenie się w jego odbudowę.
Pozdrawiam i przesyłam zdjęcia klasztoru położonego w górach, gdzie odprawiałem moją pierwszą Mszę św. (prymicyjną).
O. Andrzej SJ
***
Homs, Syria 17.11.2021
Drogi Ojcze Czesławie, szczęść Boże!
Po dłuższym czasie milczenia udaje mi się znaleźć kilka chwil, aby skreślić choć parę słów życzeń i podziękowań.
Dotarły do nas fundusze, które Ojciec przesłał. W tym miejscu pragnę złożyć serdeczne podziękowania wszystkim wspaniałym ofiarodawcom, którym nasza sytuacja i to wszystko, co się dzieje w Syrii, w Aleppo, leży głęboko na sercu. Szczególne podziękowania składam ofiarodawcom z Nowego Sącza, a także wszystkim, którzy mają udział w przysłanej nam sumie. Pragnę również podziękować naszym parafianom z Bytomia, z którymi zrealizowaliśmy już kilka projektów, jest to zarówno pomoc materialna, jak i modlitwa. Na pewno jednym z wielkich znaków tej pomocy było ofiarowanie ikony Papież Polaka, Jana Pawła II dla greckokatolickiej katedry w Homs. To wspaniała i ogromnie potrzebna pomoc. Jeszcze raz serdeczne Bóg zapłać.
Dzięki przesłanym funduszom mogliśmy również zrealizować projekt współfinansowany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rzeczpospolitej Polskiej w ramach pomocy rozwojowej. Jestem w trakcie instalacji paneli słonecznych w dwóch naszych ośrodkach, które służą uchodźcom, formacji kobiet, kursom przygotowującym do podjęcia pracy, pomocy psychologicznej oraz dzieciom i młodzieży.
Pozdrawiam
O. Andrzej SJ
***
Homs, Syria, 2.12.2022
Drogi Ojcze, szanowni Darczyńcy!
Jestem już piąty rok w Homs, w Syrii. To niesamowite, jak zmienia się społeczeństwo, otoczenie, a przede wszystkim sposób podejmowania działań misyjnych. Gdy przybyłem tu w styczniu 2017 roku, jeszcze słychać było strzały i wybuchy. W dzielnicy, w której mieszkam, niewiele było wówczas mieszkańców, działało zaledwie kilka sklepików, prawie wszystkie ulice były zablokowane.
Zmieniało się to w 2018 roku. Kiedy otworzono szkoły, przybyło mieszkańców i dzieci, wróciły też osoby starsze. Powracali z nadzieją, ze łzami w oczach. Z powodu kryzysu bankowego w Libanie z 2019 roku, a potem pandemii COVID-19 sytuacja się zmieniła. Ubywa coraz więcej młodzieży, ale są też tacy, którzy wybrali pozostanie w Syrii. I dla nich tutaj jesteśmy.
W Homs przesłane przez Ojca fundusze przeznaczone zostały na pomoc żywnościową dla najbardziej potrzebujących. Od kilku miesięcy jestem odpowiedzialny za ekipę odwiedzającą tych, którzy zgłaszają się do naszego klasztoru o pomoc. Jest to też okazja do wspólnej modlitwy i zaproszenia do przyjęcia Komunii świętej, szczególnie dla tych, którzy z powodów zdrowotnych mają trudności z poruszaniem się. Dziękujemy Panu Bogu za wszystkie otrzymane łaski, prosimy o zdrowie, są to momenty wielkiej radości.
Organizacją pomocy w Aleppo zajmuje się dwóch jezuitów: o. Ghassan i o. Alwaro. Jest to pomoc, która trafia do najbardziej potrzebujących. Przed kilkoma dniami o. Ghassan poinformował mnie, że pomógł dwóm rodzinom w remoncie mieszkań. Pomoc jest dalej realizowana. Przygotowuję raporty finansowe z powierzonych funduszy.
Z Panem Bogiem
O. Andrzej SJ