Jesteś tutaj

Nadzwyczajny Miesiąc Misyjny

Czesław H. Tomaszewski SJ
29.09.2019

Podczas modlitwy Anioł Pański w Watykanie, 22 października 2017 roku, w dniu obchodu Światowego Dnia Misji pod hasłem „Misja w centrum Kościoła”, Ojciec święty Franciszek zapowiedział, że październik 2019 roku ogłosi Nadzwyczajnym Miesiącem Misyjnym. Zapowiedź wypełnił listem apostolskim skierowanym na ręce prefekta Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów, kard. Fernando Filoniego. Papież zaprasza wszystkich wierzących w Chrystusa do świadczenia Ewangelii w środowisku, w którym każdy żyje i działa. Przypomina, że wszyscy jesteśmy wezwani do wspierania miłością oraz konkretną materialną pomocą, a także modlitwą „misjonarzy, którzy wyruszyli, aby głosić Chrystusa tym, którzy Go jeszcze nie znają”. Celem promowania Nadzwyczajnego Miesiąca Misyjnego w październiku 2019 roku jest wzmocnienie zapału ewangelicznej działalności Kościoła. Będzie to szczególnie w dniu, w którym przypada wspomnienie liturgiczne św. Jana Pawła II, papieża-misjonarza, którego wstawiennictwu Papież Franciszek powierza „misję Kościoła we współczesnym świecie” (por. KAI).

Setna rocznica listu apostolskiego Benedykta XV

Hasłem Nadzwyczajnego Miesiąca Misyjnego są słowa: „Ochrzczeni i posłani: Kościół Chrystusa z misją w świecie”. Natomiast okazją do decyzji ogłoszenia października 2019 Nadzwyczajnym Miesiącem Misyjnym jest setna rocznica opublikowania przez Benedykta XV listu apostolskiego Maximum illud (dalej: Max.ill.). Dokumentem tym Papież pragnął rozbudzić w całym Kościele świadomość obowiązku misyjnego. Największym i najświętszym zadaniem Kościoła – używając słów papieża Benedykta XV (por. Max.ill., 1) – jest głosić Dobrą Nowinę o Zbawieniu wśród wszystkich ludów i narodów. Sam Pan Jezus zlecił to zadanie swoim uczniom tuż przed odejściem do Ojca, mówiąc: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16,15). Polecenie to nie utraciło swojej ani wagi, ani mocy z chwilą śmierci ostatniego z Apostołów, „lecz ma trwać i trwa nadal, aż do skończenia świata, to znaczy dopóki będą na ziemi ludzie, których prawda ma wyzwolić” (Max. ill., 1). Kościół ciągle pamięta o tym Boskim nakazie i nigdy nie przestał posyłać głosicieli Dobrej Nowiny o zbawieniu, którą otrzymał od Boga.

Zwiastuni Dobrej Nowiny

Już w trzech pierwszych wiekach chrześcijaństwa, w okresie okrutnych prześladowań, „gdy wszystko spływało krwią chrześcijan, głos zwiastunów Ewangelii objął swym zasięgiem rozległe granice Imperium Rzymskiego” (Max.ill., 2). Gdy zaś Kościołowi zagwarantowano pokój i wolność, Ewangelia mogła być głoszona swobodniej. Wówczas – jak pisze w przytaczanym liście apostolskim Benedykt XV – „Grzegorz Oświeciciel zdobył dla chrześcijaństwa Armenię, Wiktoryn Styrię, Frumencjusz Etiopię; wtedy też św. Patryk pozyskuje dla Chrystusa Irlandię, Augustyn Anglię, Kolumban i Palladiusz – Szkocję, następnie Klemens Willibrord, pierwszy Biskup Utrechtu, przynosi światło Ewangelii Holandii, narody germańskie przywodzi do wiary katolickiej św. Bonifacy i Ansgary, Słowian zaś Cyryl i Metody. Następnie, gdy Wilhelm z Ruysbrook zaniósł pochodnię wiary Mongołom, gdy bł. Grzegorz X posłał pierwszych misjonarzy do Chin, zaczęło się otwierać dla mężów apostolskich coraz szersze pole działania. W ślad za nimi poszli uczniowie św. Franciszka z Asyżu. Założyli oni niemałą gminę wiernych, którą jednak niedługo potem rozproszył huragan prześladowań”.

„Po odkryciu zaś Ameryki – czytamy dalej w papieskim liście – zastęp mężów podejmuje dzieło zarówno obrony nieszczęśliwych tubylców przed niegodziwą przemocą ludzką, jak i wyrywania ich z okrutnej niewoli szatańskiej. Pośród tych mężów wymienić należy Bartłomieja de Las Casas, chlubę i światło zakonu Dominikanów. W międzyczasie i Franciszek Ksawery, godzien porównania z samymi Apostołami, natrudziwszy się nad miarę w Indiach Wschodnich i w Japonii dla chwały Chrystusa i dla zbawienia dusz, umiera u bram Cesarstwa Chińskiego, do którego zmierzał (…). W końcu najmłodszy kontynent Australii, jak również rozległe szlaki wnętrza Afryki zbadane dzięki odwadze i wytrwałości współczesnych, przyjęły zwiastunów wiary chrześcijańskiej. A nawet nie ma już chyba tak odległej wyspy na przeogromnym Oceanie Spokojnym, do której nie dotarłaby pełna mocy działalność naszych misjonarzy. Wśród nich było bardzo wielu takich, którzy szukając zbawienia swych dzieci, sami za przykładem Apostołów wspięli się na szczyty świętości, a niemało spośród nich łącząc trud apostolski z chwałą męczeństwa, umocniło wiarę przelaną swą krwią” (Max.ill., 1).

Zaangażowanie wszystkich wierzących

Misje wymagają pomocy i zaangażowania wszystkich wyznawców Chrystusa – przypomina Ojciec święty Benedykt XV, zwracając się bezpośrednio „do tych wszystkich, którzy z wielkiej łaski miłosiernego Boga już są w posiadaniu prawdziwej wiary i uczestniczą w niezliczonych dobrodziejstwach, jakie z tego wypływają” (Max. ill., 16). Są oni „zobowiązani wspomagać misje święte, ponieważ Bóg «dał każdemu przykazania co do bliźniego» (Syr 17,12.14). A przykazanie to jest tym poważniejsze, im większa potrzeba nęka bliźniego”. Zaś najbardziej potrzebującymi braterskiej pomocy – jak mówi Papież – są ci, którzy nie znają jeszcze prawdziwego Boga „skrępowani ślepymi i wyuzdanymi pożądliwościami, pogrążeni (…) w najgorszej ze wszystkich – niewoli szatańskiej” (Max.ill., 16).

Potrójna pomoc dla misjonarzy

Pierwsza, dostępna dla każdego bez wyjątku forma pomocy to modlitwa, „wzywanie miłosierdzia Bożego” (Max.ill., 17). Daremny i bezskuteczny będzie trud misjonarzy, „gdy nie użyźni go łaska Boża, jak zaświadcza o tym św. Paweł, gdy mówi: «Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost» (1 Kor 3,6)” (Max.ill., 17). Modlitwa wytrwała, bo „wszystkiego, o co prosić będą, użyczy im mój Ojciec…” (Mt 18,19) – powiedział nam Pan Jezus. Takie modlitwy „nie mogą pozostać bez skutku w sprawie, nad którą nie ma ważniejszej ani milszej Bogu” (Max.ill., 17).

Na drugim miejscu należy zaradzać niewystarczającej liczbie misjonarzy – mówi Ojciec święty Benedykt XV. Zatem ciągle potrzeba więcej kapłanów, braci zakonnych, zakonnic, a także osób świeckich, którzy „wyróżniają się świętością życia, zapałem pobożności i gorliwością o dobro dusz” (Max.ill., 18) i którzy po uprzednim solidnym przygotowaniu podejmą misję głoszenia Dobrej Nowiny narodom.

Wreszcie po trzecie do utrzymania misji potrzebne są ogromne środki materialne. Ojciec święty apeluje do „wszystkich ludzi szlachetnych, aby w miarę możliwości okazali swą hojność. Bo «jeśliby ktoś posiadał majętność tego świata i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamknął przed nim swe serce, jak może trwać w nim miłość Boga?» (1 J 3,17). Tak oto pisze św. Jan Apostoł, mówiąc o tych, których gnębi nędza materialna” (Max.ill., 19).

Przykazanie miłości

Podstawowe przykazanie – przykazanie miłości spełniamy nie tylko wtedy, gdy niesiemy pomoc potrzebującym, zaradzamy głodowi, nędzy i innym brakom rzesz ludzi żyjących w Afryce, Azji lub innych zakątkach dotkniętych tą sytuacją, lecz również – i to przede wszystkim – gdy staramy się „o wybawienie tak ogromnej liczby dusz z przemożnych wpływów szatana [i doprowadzenie ich] do wolności dzieci Bożych!” (Max.ill., 19).

Jeśli każdy spełni swoje zadanie jak należy – kończy swój list Benedykt XV – „misjonarze w krajach misyjnych, a wierni na własnych terenach, misja ewangelizacyjna Kościoła rozkwitnie na nowo. Kościół bowiem wciąż karmi się i działa żywotnie Duchem Bożym i nie mogą pozostawać bezskuteczne wysiłki tylu mężów apostolskich, którzy pracowali i nadal pracują nad jego rozprzestrzenieniem” (Max. ill., 22).

Jakże te słowa, napisane przez Benedykta XV sto lat temu, są aktualne także dzisiaj. Kościół jest ciągle misyjny, potrzebuje zaangażowania i pomocy wszystkich wierzących, aby mógł dobrze oraz skutecznie wypełniać misję powierzoną mu przez Chrystusa, misję, która jest jego ciągle aktualnym posłannictwem, aż do skończenia świata.

Każdy przez chrzest stał się członkiem tego Kościoła, Kościoła, który otrzymał od Chrystusa misję. Jesteśmy „częścią” tej świętej wspólnoty zbawienia, której Oblubieńcem jest sam Chrystus. Losy Kościoła to nasze losy. Czy jesteśmy tego świadomi? Czy zależy nam naprawdę na tym, aby Ewangelia była głoszona wszędzie i wszystkim? By wszyscy ludzie, którzy są przecież naszymi braćmi i siostrami w Chrystusie, poznali Chrystusa, naszego Zbawiciela, uwierzyli w Niego i mogli osiągnąć zbawienie, razem z nami, byli kiedyś razem z nami w niebie? Umiłowanie misji jest „umiłowaniem Jezusa, ale jednocześnie miłością do Jego ludu” – powiedział Papież Franciszek. Czy leży nam na sercu misja Kościoła – głoszenie całemu światu Ewangelii?